Sanepid ostrzega: Epidemia PiS

Redakcja Today
żurnalista
 2 min. czytania
 1
 1
 12 października 2015
fot. YouTube

Zajadamy się brokułami w nadziei, że nie zdiagnozują u nas raka. Uprawiamy sport, żeby nasze ciało było zdrowe i w dobrej kondycji. Słuchamy polityków prawicy i jesteśmy jedną nogą na ostrym dyżurze.

Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiśmy się w jaki szybki sposób polepszyć nasze samopoczucie i zdrowie odpowiedź jest prosta – przestańmy doszukiwać się wartościowych treści w wypowiedziach niektórych polityków.

Prawo i Sprawiedliwość – choroba która została wykryta w 2001 r. zbiera kolejne żniwa na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi. Minister Zdrowia ostrzega, że zarazić się nią możemy na kilka sposobów, co utrudnia naukowcom stworzenie szczepionki mogącej być skutecznym medykamentem w walce z chorobą.

Po pierwsze, epidemią kaczej grypy (żargon lekarski) możemy zarazić się wskutek częstego wsłuchiwania się w mowę nienawiści polityków takich ugrupowań jak: Korwin, Kukiz 15', czy groźnej mutacji o nazwie: „Komitet wyborczy wyborców Zbigniewa Stonogi”; wskutek której pożerane są szare komórki, co w dalszym etapie może prowadzić do głębokiej paranoi. Wszystkie te podmioty mogą stać się furtką, aby organizm został zaatakowany przez Prawo i Sprawiedliwość.

Bliżej sprawę wyjaśnia lekarz, profesor, doktor psychiatrii i samopoczucia naszego umysłu Jan Kowalski.

– Wszystkie przytoczone przez pana dolegliwości są bardzo niebezpiecznymi chorobami dla naszej cywilizacji. Chorobę kaczej grypy porównałbym do rosołu, który może być wyjściową zupą do praktycznie każdej kolejnej. Kacza grypa i jej mutacje atakują nasz organizm, najbardziej mózg i to powoduje, że stan ten jest tak poważny i w dalszym stadium może powodować przerzuty na resztę naszych organów – tłumaczy Kowalski.

Drugą możliwością zarażenia się kaczą grypą jest bywanie w kościele. Lekarze podkreślają, że jesteśmy w nim szczególnie narażeni w okresie przed wyborami parlamentarnymi. Wtedy osoby chwalące się nawet końskim zdrowiem, są w stanie usłyszeć podczas spalania kadzidła głośne „Kwa-kwa-kwa” – co jest jednym z pierwszych objawów choroby.

Kolejnym, ostatnim sposobem, w jaki zarażamy się chorobą PiS, jest sytuacja najtrudniejsza do uniknięcia, albowiem wirus trafia do naszych domów. Rodzice, rodzeństwo, w szczególności dziadkowie pewnego dnia stwierdzają: „Kaczyński to mówi nawet sensownie”, „Szydło – ma potencjał na premiera”, a „Pawłowicz posiada zadatki na ministra edukacji”. Pod wpływem tej mowy, w szczególności, kiedy nie interesujemy się polityką, istnieje prawdopodobieństwo zainfekowania umysłu kaczą grypą.

Ostrzegamy, aby w okresie epidemii ograniczyć odbiór komunikatów płynących ze wskazanej strony sceny politycznej. Ministerstwo Zdrowia robi wszystko, żeby jak najszybciej uporać się z chorobą i zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne wszystkim obywatelom.

Udostępnij na  (1)Zobacz komentarze (1)