Homoseksualizm wciąż budzi wśród Polaków wiele emocji. Powodem są stereotypy. W Internecie starają się z nimi walczyć pary homoseksualne, które pokazują swoje zwyczajne życie. Okazuje się, że ich twórczość ma szersze znaczenie, bo zmienia obraz gejów w oczach Polaków, a młodym ludziom daje więcej odwagi, by nie bali się mówić najbliższym, kim są i co im w sercu gra.
Myślenie Polaków o homoseksualistach powoli się zmienia. Z najnowszych badań Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza wynika, że znajomość nawet jednej osoby otwarcie homoseksualnej, zwiększa szansę na poparcie dla równości par jednopłciowych. Organizacje LGBT od dawna podkreślają dużą rolę coming-outów, czyli samodzielnego ujawnienia swojej orientacji seksualnej, wśród osób znanych i lubianych. Swoimi deklaracjami mogą szybko wpłynąć na zmianę opinii publicznej. Istotne są także „wyjścia z szafy” wśród „zwykłych Kowalskich”, bo one również zmieniają światopogląd, szczególnie osób najbliższych, znajomych czy sąsiadów. Mimo to wciąż wiele osób postanawia żyć w ukryciu. Z obawy o opinie znajomych, członków rodziny czy też o utratę pracy. Polscy kryptogeje, w tym m.in. aktorzy, piosenkarze, politycy i sportowcy, także wolą nie ujawniać swojej orientacji. W blasku fleszy pozują na bożyszcza kobiet, a prywatnie chodzą na randki z facetami.
W Internecie łatwiej „wychodzą z szafy”
W Internecie homoseksualizm jest ukrywany rzadziej. Szczególnie na Instagramie, gdzie coraz więcej Polaków swoje zdjęcia oznacza hashtagami określającymi preferencje seksualne i publikuje fotografie w czułych objęciach swoich homoseksualnych miłości. Wciąż jednak daleko nam do świata, w którym internetowe kanały par homoseksualnych na YouTubie, jak np. Mark Miller czy Lush, śledzi po kilkaset tysięcy widzów. Ale także w polskim Internecie zaczynają pojawiać się miejsca, gdzie pary nieheteronormatywne pokazują swoje zwyczajne życie. Na udostępnianych filmach nie epatują swoją seksualnością, ale udowadniają, że codzienne życie par homoseksualnych nie różni się niczym od innych. A głównym mianownikiem bycia ze sobą jest przede wszystkim miłość.
Od ponad roku wspólny wideooblog „KaDo” prowadzą Karol i Dominik, którzy w tym roku świętowali 10 rocznicę swojego związku. Jak zaczęła się ich wspólna przygoda w Internecie? – Kupiliśmy auto, zaczęliśmy robić wycieczki i je nagrywać. Zebrał się materiał i na swoją dziewiątą rocznicę wypuściliśmy pierwszy film, dla siebie, na pamiątkę, bo zdjęcia to nie wszystko. Mieliśmy więcej materiału, więc tydzień później następny i następny film – opowiadają.
Ich filmy niosą pozytywny przekaz. Chłopaki pokazują przede wszystkim, jak wygląda ich codzienne życie. Często w humorystyczny sposób. Swoich widzów zabierają nie tylko na wakacje, ale także na krótkie wypady po Polsce, na zakupy, do dentysty czy na grilla ze znajomymi. Pokazują, jak ćwiczą fitness, doradzają, jak stworzyć udany związek, robią domową pizzę, opowiadają historię swojego poznania. W jednym z ostatnich swoich filmików, na wieczorne tańce porwali także mamę jednego z chłopaków, co odbiło się pozytywnym echem wśród internautów.
Z kilkumiesięcznej perspektywy oceniają, że decyzja o rozpoczęciu vlogowania była słuszna, a taka forma przekazu potrzebna. – Zaczęliśmy dostawać bardzo dużo wiadomości z gratulacjami i z zapytaniami, prośbą o wsparcie i poradę. „KaDo” to nie tylko filmik z życia dwóch facetów, ale także poradnik dla młodych ludzi. Jesteśmy ze sobą już ponad 10 lat, więc mamy duży bagaż doświadczeń, dlatego czemu nie doradzić komuś albo nie pokazać, że da się stworzyć trwały związek dwóch osób tej samej płci – mówią.
Od kilku miesięcy swojego bloga o nazwie „Piotr and Paweł” prowadzą także – i tu nie będzie zaskoczenia :) – Piotr i Paweł. – Do rozpoczęcia blogowania skłonił nas sukces, jeśli tak to można nazwać, wyautowania się przed naszymi rodzinami i przyjaciółmi. Nie dość, że zakochaliśmy się w sobie po uszy, to wszyscy wokół przyjęli nas z otwartymi ramionami. Chcieliśmy podzielić się tym z całym światem. Blog to również pamiątka i metryka naszego związku. Historia pisana naszymi oczami – opowiadają.
Na blogu opisują nie tylko historię swojej relacji, ale także dzielą się doświadczeniami związanymi z akceptacją swojej seksualności, „wyjściem z szafy”, pierwszymi rodzinnymi spotkaniami czy też poznawaniem środowiska LGBT, na temat którego, jak przyznają, sami mieli sporo stereotypów. Nie boją się także trudniejszych tematów, jak chociażby ciekawy opis spotkania z kolegą homofobem. Na blogu nie mogło zabraknąć także głosu mam chłopaków, które nie tylko opisały swoimi oczami „wyjście z szafy” synów, ale również wystosowały ważne przesłanie do innych rodziców... – by kochać swoje dzieci i pozwolić im żyć, tak, aby były szczęśliwe. Oprócz tekstów Piotr i Paweł wrzucają też filmiki, na których pokazują swoje codzienne życie. Uwieczniają m.in. podróże po polskich Aquaparkach, wizyty rodziców, wakacje z przyjaciółmi i taneczne wygibasy. – Nie jesteśmy mistrzami w montowaniu czy dobieraniu muzyki, ale robimy to tak, aby było po pierwsze prawdziwie, a dopiero później ładnie – mówią.
Chłopaki nie ukrywają, że jednym z celów założenia bloga była chęć poznawania ludzi takich jak oni, rozmawiania z nimi, dzielenia się doświadczeniami i wiedzą. – Minęło zaledwie kilka miesięcy, a my poznaliśmy wspaniałe osoby, przeprowadziliśmy kilkadziesiąt dłuższych rozmów, a z wieloma ludźmi utrzymujemy stały kontakt. Przejechaliśmy też ponad tysiąc kilometrów, poznając te osoby osobiście, a przy tym odwiedzając polskie Aquaparki. Kolejne podróże już mamy zaplanowane dzięki otrzymanym zaproszeniom. Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie blog – oceniają.
Blogowanie z misją
Autorzy blogów podkreślają, że materiały publikują przede wszystkim dla siebie, na pamiątkę, by uwiecznić swój związek. Jednak okazuje się, że tego typu treści mają znacznie szersze oddziaływanie. Często łamią głęboko zakorzenione stereotypy dotyczące życia par homoseksualnych. Także w internetowych komentarzach pojawią się głosy osób, które twierdzą, że dzięki takiemu przekazowi, bez emocji, politycznej kłótni i ideologii, zupełnie zmieniły swój pogląd na temat osób o innej orientacji seksualnej. Zdarzały się także sytuacje, że filmy były dla ludzi inspiracją, by o swojej ukrywanej orientacji seksualnej otwarcie powiedzieć rodzicom i znajomym.
O tym, że ich blogi to nie tylko zwykła rozrywka, a jeśli już, to rozrywka z misją, przekonują się każdego dnia, otrzymując wiadomości od internautów. – Niestety, stereotyp geja nie jest „ładny”, do czego media trochę też się przyczyniają. Dlatego my chcemy pokazać, że nasze zwykłe życie nie różni się niczym od życia w związkach heteroseksualnych. Piszą do nas ludzie, że właśnie przez oglądanie naszych filmów widzą, że nasze życie jest normalne, a myśleli, że wygląda zupełnie inaczej. Zdarzają się wiadomości typu „Twój Karol to taki sam nerwus jak mój Maciek, a ja jestem taka sama jak Dominik”. Więc często nasze życie przyrównują do swojego – opowiadają twórcy „KaDo”.
Także autorzy bloga „Piotr and Paweł” otrzymują sygnały od czytelników, z których wynika, że ich twórczość daje nadzieję na zmianę światopoglądu Polaków. – Przy zakładaniu bloga pojawiła się myśl, że jeśli choć jedna osoba, która go przeczyta, zmieni podejście do par homoseksualnych lub samego homoseksualizmu, to odniesiemy sukces. Dlatego też powstały takie wpisy, jak „Czasem warto zaryzykować”, „Trzy razy tak, czyli głos propagandy Piotrka” czy „Jestem dymny z bycia Pride”. To odezwa na wiele artykułów, które trafiły przed nasze oczy; artykułów, które mogły sprawić, że czulibyśmy się ludźmi gorszej kategorii. Niemalże zawsze przy temacie uregulowania prawnego związków partnerskich pojawiał się argument światopoglądowy. Jakże szybko uświadomiliśmy sobie, że bycie gejem czy chęć zawarcia związku partnerskiego to żaden światopogląd. Niestety, sami, jako środowisko LGBT, trochę ten argument stawiamy na piedestale, bo wszelkie inne powodują, że osoby LGBT zaczynają ze sobą walczyć. Co się tyczy nas, nie czujemy, abyśmy robili coś wielkiego, choć listy, które dostajemy od czytelników bloga, mogą wskazywać na coś innego – mówią.
Takie blogi pokazują Polakom, że codzienne życie par homoseksualnych nie różni się niczym od innych. Z kolei osobom ukrywającym swoją prawdziwą orientację seksualną dają nadzieję, że można żyć w zgodzie z własnym sercem i normalnie chodzić po ulicy, do pracy czy na uczelnię. A przede wszystkim – być szczerym wobec rodziny i znajomych. Do pełni szczęścia wciąż jednak brakuje uregulowań prawnych dotyczących związków partnerskich. Dałyby one poczucie bezpieczeństwa i ułatwiłyby wspólne życie zarówno parom jednopłciowym, jak i heteroseksualnym. To tak niewiele, by wszystkim żyło się zwyczajnie. Bez względu na to, kogo kochają i z kim chcą spędzić swoje życie.