Biedny nie znaczy żebrak. O tym, jak dajemy się zwieść pozorom
3 min. czytania
26 listopada 2015
Zazwyczaj pojawiają się w strategicznych miejscach dużych miast. Zaczepiają, prosząc o parę groszy, biorą ludzi na litość, bo są chorzy, niepełnosprawni i spotkało ich wiele innych tragedii życiowych. Ci dobrzy w swoim fachu potrafią zarobić nawet od 200 do 500 zł dziennie. Pewnego razu myślałam, że spotkałam jednego z nich. Jednak niby-żebrak okazał się kimś zupełnie innym.