To nie kolejne pomysły, dzięki którym będziecie się łudzić, że w te święta nie przytyjecie. Nic z tych rzeczy! Święta od tego przecież są – aby w końcu spotkać się z rodziną, nagotować, namęczyć się i przede wszystkim się najeść. Co zrobić, żeby te święta nie były aż tak obciążające dla naszego organizmu i w tym roku nie czuć się jak bałwan, który co najwyżej może przeturlać się z pokoju do pokoju? Przed Wami krótka alternatywa, jak zadbać o siebie i bliskich w ten magiczny, bożonarodzeniowy czas. Bo pamiętajmy, zdrowie jest najważniejsze!
Sprzątanie jako alternatywna forma ćwiczeń
Może w tym wszystkim, wcale nie chodzi tylko o mycie okien i podłóg dla Jezuska, ale i porządny trening. Rozważmy sytuację, gdy przykładowo w poniedziałek myjemy okna, we wtorek ubieramy choinkę, a w środę odkurzamy całe mieszkanie – masa roboty, z nieświadomymi przysiadami, wyskokami, balansem całego ciała. Chodakowska czy Mel B, lepiej by tego nie wymyśliły – kilkugodzinny trening interwałowy, z przerwami na złapanie oddechu, szybkie nawodnienie organizmu i zmianę sprzętu treningowego. Dla tych, co narzekają na sylwetkę i boją się kilku kilogramów więcej po Wigilii – zamiast na siłownię, kwapcie się do wszelkich domowych pomocy. Wszystkim wyjdzie to na dobre.
W kuchni z głową na karku
Nasza tradycyjna kuchnia polska ma to do siebie, że do lekkostrawnych się nie zalicza, a na stole jest raczej tłusto. I chociaż babcię często ciężko przekonać do zmian, warto próbować i na wstępie zaznaczyć, że wcale nie chodzi o przechodzenie na weganizm. Obniżenie cholesterolu i lżejsze uczucie na żołądku czy wątrobie, to mały prezent dla całej rodziny. Przykładowo mąkę możemy chociaż w połowie, jeśli nie chcemy do razu szaleć z całością, zamienić na razową lub orkiszową (osobom w rodzinie z celiakią sprawmy kukurydzianą lub sojową). Alternatywą dla dużej ilości masła w ciastach wcale nie musi być od razu siemię lniane, wystarczy może dolać trochę więcej mleka lub wody. Wysokoprocentowe śmietany zamieńmy na jogurty naturalne i o ile to możliwe, spróbujmy to zdziałać również z majonezem, którego jeśli już musimy, używajmy jak najmniej. Ugościmy wszystkich za to dużą ilością warzyw i owoców, nawet w ramach przystawki, przekąski czy deseru. Możliwości jest mnóstwo.
Z rodziną nie tylko przy stole
Chociaż Wigilia opiera się głównie na spotkaniach z dawno niewidzianą babcią, ciocią, kuzynami (niepotrzebne skreślić), na uroczystych obiadach bądź kolacjach, możemy jednak odejść nieco od zakorzenionego schematu. Po skończonym posiłku, dobrym pomysłem byłby dłuższy spacer (godzinka, może dwie) we wspólnym gronie. Wprawdzie w tym roku śnieg nas nie zasypał i nie możemy podziwiać białego krajobrazu, ale za to jest stosunkowo ciepło. Wykorzystajmy zatem pogodową szansę i przejdźmy się, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Wieczorową porą przy blasku oświetlonych świątecznie ulic, klimat będzie bez dwóch zdań anielski.
Dla bardziej wymagających, którzy ponownie chcieliby zaraz po powrocie do domu udać się na siłownię, polecam zabranie najmłodszych członków rodziny na plac zabaw albo zwyczajne zajęcie się nimi. Gwarantuje szybki skok akcji serca, jakiego i przy najcięższym treningu kardio byście nie osiągnęli.
Tylko tyle i aż tyle. Pomysły wcale nie odkrywcze, zapewne każdy miał ich świadomość, ale sukcesywnie wypierał z pamięci. Może warto w tym roku coś zmienić i zastosować w miarę możliwości którąś z sugestii. Czemu nie zainwestować w siebie i całą swoją rodzinę w zgoła niepozorny sposób, który może zdziałać cuda dla zdrowia, a także dostarczyć niesamowicie wiele radości. Wesołych Świąt!