Bitwy o lajki i foodporn – natręctwa, które przejmują nad nami kontrolę

żurnalista

Trzy osoby wcale (nie)boskie: Magda (NIE Magdalena), Marianna i Mangie (dla znajomych). Skończyła studiować dziennikarstwo radiowe, animuje, recytuje oraz imprezuje z dziećmi w wieku przedszkolnym. Namiętnie czyta nowości na rynku wydawniczym i chadza do teatru. Oprócz pracy w projekcie „Today” próbuje wydłużyć swoją dobę o parę dodatkowych godzin oraz uniezależnić się od kawy. Nie słodzi, więc nie miesza. Ma skłonności do nierzeczywistości.

 3 min. czytania
 0
 16
 7 listopada 2015
Jednym zdaniem: O codziennych czynnościach, które mogą stać się uzależnieniem.

Ciągłe mycie rąk, wyrywanie włosów, zamykanie i otwieranie drzwi... Ludzie cierpią na wiele natręctw, ale w XXI wieku przybyło ich jeszcze więcej. Jakie uporczywe czynności zaczynają dominować w naszym życiu?

#Żądza lajków

Coraz częściej nasze samopoczucie zależy od liczby lajków i komentarzy pod postem, który wstawiliśmy na naszą tablicę. Dodajemy śmieszny filmik czy link do super muzy i.... czekamy. Cyk, cyk, cyk... zegar odlicza upływające sekundy, a my ze stresu obgryzamy paznokcie i wpatrujemy się w licznik pod postem. Odświeżamy nerwowo stronę w nadziei, że ktoś zapewni nas o naszej zajebistości.

#Scrollowanie fejsa

Wchodzenie na Facebooka co minutę, odświeżanie strony w nadziei na pojawienie się nowych postów innych użytkowników. Brzmi znajomo? Coraz więcej osób właśnie w taki sposób marnuje czas – dobrze wie, że o północy raczej nikt nic ciekawego nie wrzucił, ale jakaś dziwna siła nie pozwala im się wylogować.

fot. pixabay.com

#Urojone dźwięki

Coraz częściej słyszmy dźwięk powiadomienia na fejsie lub przychodzącego SMS-a, mimo że komputer jest wyłączony, a telefon obok nas. Tak bardzo przyzwyczajamy się do ciągłego korzystania z tych urządzeń, że czasem mózg płata nam figle.

#Poczekaj, muszę sprawdzić w kalendarzu

Uwielbiamy być zajęci. Im więcej pozycji na dany dzień zapiszemy w kalendarzu, tym bardziej czujemy się spełnieni i dowartościowani. Żyjemy dewizą „skoro robię tak dużo rzeczy w ciągu dnia, to muszę być człowiekiem, który osiąga sukcesy”. Kolorowe napisy na liście „do zrobienia” wprawiają w ekscytację, ale większe szczęście daje skreślanie zrobionych pozycji. Zapracowany orgazm.

fot. pixabay.com

#Jedzenie fit

XXI wiek przyniósł ze sobą modę na żywność BIO i jedzenie „fit”. Niestety, wielu ludzi popadło w pułapkę „zdrowej żywności” i kupuje niemal wszystko, co na opakowaniu ma napisane pseudozdrowe slogany. Jesteśmy przekonani, że po zjedzeniu tego magicznego produktu, będziemy zdrowsi, piękniejsi, no i oczywiście szczuplejsi. Sklepy nieźle zarabiają na tym szaleństwie.

fot. pixabay.com

#Jeszcze tylko jeden odcinek

Ile razy włączaliście jakiś serial w Internecie i siedzieliście, aż skończycie cały sezon? Młodzi ludzie coraz częściej zarywają noce właśnie przez takie akcje, które sprawiają, że zaniedbują potem swoje obowiązki. Pół biedy jeśli delikwent ogląda do rana serial w weekend, ale jeśli jego „serialowa żądza” panuje nad nim codziennie niemal 24 h na dobę, to trochę gorzej.

#Najpierw focia, potem szamka

Natręctwo robienia zdjęć tego, co jemy? Tak, ta choroba dopadła i nas. Idziecie ze znajomymi do restauracji na obiad, do pobliskiej knajpy na kebaba lub do klubu na drinka. Nieważne gdzie, ważne, aby było to uwiecznione na zdjęciu i wrzucone na Instagrama. Masz zimny posiłek, bo zbyt długo ustalałeś dobry kadr? Trudno. Sztuka ekshibicjonizmu wymaga poświęceń.

fot. pixabay.com

Powyższe natręctwa wydają się śmieszne, ale z czasem mogą prowadzić do poważnych chorób, które trzeba będzie zacząć leczyć farmakologicznie. Jeżeli wykonywana czynność staje się dla nas przymusem, to pierwszy objaw tego, że mamy problem. Natręctwa zaczynają się od drobnych rzeczy i mogą dotyczyć niemal wszystkiego, dlatego nie należy bagatelizować problemu.

Udostępnij na  (16)Skomentuj