Magia jest czymś nadnaturalnym – myśli większość ludzi. Prawda jest zupełnie inna. Iluzja to tylko efekt umiejętnego oszukiwania naszych zmysłów. Takie zdolności mamy już od najmłodszych lat, ale nie zdajemy sobie z tego sprawy.
O tajemnicy czarodziejskich sztuczek opowiada autor strony na Facebooku „Polski Mentalizm i Iluzja”. Nie, spokojnie mimo wszystko nie ujawnia tajników wykonania zjawiskowych tricków. Pomaga tylko zrozumieć, czym naprawdę jest magia.
Angelika Kruczek: Jak pokazać tylko to, co chce się, by widz zobaczył?
Administrator strony: Każdego dnia atakuje nas niezliczona liczba bodźców. Filtrujemy je i wybieramy te najbardziej istotne. Sztuka odwrócenia uwagi polega właśnie na tym. Zwykle jest to symulowanie czegoś ciekawszego z punktu widzenia mózgu. Potrafią to nawet małe dzieci, krzycząc do siebie nawzajem: „Uważaj, za tobą !” - chociaż dla większości jest to zabawne, że ktoś dał się nabrać - to naturalna reakcja organizmu.
AK: Czy takie odwrócenie uwagi można też zastosować np. w sporcie lub w pracy?
Administrator: Każde odwrócenie uwagi jest swego rodzaju manipulacją, ale nie każda manipulacja polega na odwróceniu uwagi. W sporcie piłkarze podczas dryblingu markują podanie do lewej. Oszukują mózg przeciwnika. W tak dynamicznych sytuacjach decyduje się intuicyjnie. Jeśli taką zależność wykorzysta się odpowiednio, przeciwnik może zostać łatwo oszukany. Zadecyduje za niego ciało, czy tego chce, czy nie. Również w pracy bardzo często można spotkać manipulacje. Korzysta się z różnych technik, jak np. „stopa w drzwiach”, która polega na tym, że dużą prośbę poprzedzamy małą. Jest ona jedynie odwróceniem uwagi od naszego głównego celu. Handlowcy wykorzystują tę metodę bardzo często. Spełnienie mniejszej prośby zwiększa szansę na to, że uda się osiągnąć to, na czym naprawdę im zależy.
AK: Kim byli ludzie, którzy zaczęli stosować iluzję i czy zawsze była ona wykorzystywana tylko jako rozrywka?
Administrator: Bardzo często iluzję wykorzystywali kieszonkowcy. Tylko w nagrodę dostawali więcej niż obserwator zwykle sądził. Pokazując sztuczkę z dwiema piłeczkami z gąbki przemieszczającymi się pomiędzy rękami, iluzjonista chwytał dłonie tego, komu prezentował trick i pytał: „W której są piłeczki?”. Jednocześnie potrząsał raz jedną, raz drugą ręką tego człowieka, żeby ściągnąć mu zegarek. By to zrobić, trzeba wykonać od 2 do 4 ruchów. Jednak jak to się dzieje, że osoba nie czuje ześlizgującego się paska? Jest przyzwyczajona do naszego dotyku. Poza tym pochłania ją rozmyślanie, w której dłoni znajdują się piłeczki. Mistrzem w takich zabawach jest Apollo Robins – kieszonkowiec, bawiący swoimi sztuczkami ludzi w Las Vegas. Sposobów jest mnóstwo: od potrącenia i wyciągnięcia portfela, po krzyknięcie na cały tramwaj: „Złodziej!”. Wówczas wszyscy łapią za miejsce, w którym trzymają portmonetki. Apollo Robins prezentuje wyrafinowane sztuczki. Kiedy chce zabrać komuś portfel, jedną ręką wyciąga mu telefon z kieszeni i pokazuje, że wkłada go tam z powrotem. Jednocześnie trzyma palce w kieszeni. Następnie wyjmuje sam portfel, ukrywając za nim telefon. Kiedy sięga po szalik, niepostrzeżenie wkłada portfel z powrotem. Następnie komórka wraca na miejsce w momencie ponownego wyciągania portfela – to mistrzostwo w odwróceniu uwagi.
AK: Czy każdy jest w jednakowym stopniu podatny na takie tricki?
Administrator: Mózg działa wybiórczo. Szczególnie u mężczyzn, którzy znacznie lepiej od kobiet mogą skupić się na konkretnym obiekcie. W iluzji jest prosta zasada. Kiedy iluzjonista wyraźnie pokazuje, gdzie dzieje się cały trick, to już wiesz, że dzieje się on w zupełnie innym miejscu. Ludzie mają nawyk do wpatrywania się w punkt, który wskazuje osoba z autorytetem. Kluczem w odwróceniu uwagi jest bierne zainteresowanie drugiego człowieka. Nie ma tu żadnej magii ani czarów. Nigdy nie było i nigdy nie będzie. Ważną rolę odgrywa tu koncentracja. Często się ją zaburza, bo osoby „skołowane”, są bardziej podatne na sugestie (takie jak potrącenie i wyciągnięcie portfela). Istnieje większa szansa, że będą patrzeć tam, gdzie chcemy.
AK: Czyli nawet będąc świadomym tricku, nie możemy się obronić, bo decyduje instynkt?
Administrator: Jeżeli jesteśmy tego świadomi, to znacznie łatwiej się przed tym obronić – to jasne jak słońce. Problem w tym, że odwrócenie uwagi polega właśnie na tym, by nie zdawać sobie sprawy czy to z kradzieży zegarka, czy z wyciągnięcia karty z kieszeni. W przypadku sportu i markowania podań – gdyby przemyśleć to chwilę, to zauważylibyśmy podstęp. Im bardziej dynamiczna sytuacja, tym manipulacja może być mniej zaawansowana - tę regułę potwierdza wcześniej opisany przykład dryblowania. Co zrobić, by się przed tym obronić? Odwracanie uwagi to umiejętność kierowania skupieniem drugiej osoby, innymi słowy: zaburzenie jej koncentracji. Osoby nieskoncentrowane i niezaangażowane będą znacznie bardziej podatne na iluzję od tych skoncentrowanych. Jeśli jednak naszą uwagę skierujemy tam, gdzie chce np. iluzjonista - to niewiele to da. Zwykle pomaga nam narzucenie sobie celu. Nieważne, co każe robić dziwny człowiek podający się za magika na ulicy. Chodzi o to by nie skupiać na nich całej swojej uwagi. Natomiast w sytuacjach, które trwają nie kilka minut, tylko kilka milisekund – decyduje za nas ciało, ale i na to jest rada. Bramkarze zwykle rzucają się na piłkę w wyznaczonym przez siebie wcześniej kierunku. Dlatego czasem zawodnik leci w prawo, a piłka w lewo. W przypadku rzutów karnych wszystko dzieje się szybko. Przemyślenie decyzji graniczy z cudem – w takim wypadku kluczem jest narzucenie sobie celu - głównego obiektu naszego skupienia.
AK: Osoba, która chce wykorzystać odwrócenie uwagi musi np. uważnie obserwować ludzi i ich reakcje – w ten sposób ich klasyfikuje. Dzięki czemu wie, jak przedstawiciel danej grupy zareaguje oraz jak pokierować jego zachowaniem, by osiągnąć zamierzony cel?
Administrator: Pytanie dotyczy tak zwanego „profilowania”. Odczyt mowy ciała i innych sygnałów może być wskazówką i niczym więcej. Każdy człowiek jest jedyny w swoim rodzaju. Są jednak pewne schematy, które się często wykorzystuje. Ale trzeba się przygotować na to, że coś pójdzie nie tak. Trick można dopracować niemal do perfekcji, tak w mentalizmie czy manipulacjach wkład pracy w przygotowanie sztuczki jest zaledwie ułamkiem całości na którą składają się: autorytet, poziom zaufania, ton głosu i tym podobne.
AK: Czy iluzja wspomaga się psychologią czy studiowaniem pracy naszego mózgu?
Administrator: Iluzja czerpie informacje ze wszystkiego, co dotyczy człowieka i jego otoczenia. Umiejętności miękkie wsparte psychologią pozwalają na nawiązanie dobrej komunikacji z podmiotem. Daje to możliwość stworzenia poczucia komfortu, który sprawia, że to, co się dzieje, jest rozrywką z prawdziwego zdarzenia. Studiowanie pracy naszego mózgu czy poznawanie kolejnych etapów tworzenia się emocji – to wiedza, która pozwala stworzyć niesamowite złudzenia optyczne. Te z kolei są dla mózgu czymś normalnym. Wykorzystanie tego pomaga sprawić wrażenie, że mamy do czynienia z prawdziwą magii.
AK: Czym dla Pana jest magia i iluzja?
Administrator: Dla mnie magia nie istnieje. Nie mogę wstać i zacząć wierzyć. To jest niestety moja choroba zawodowa. Osoba w namiocie w wesołym miasteczku, która mówi, że przepowie nam przyszłość, tak naprawdę tego nie zrobi. Wykorzysta obserwacje oraz nabyte doświadczenie. W zależności od tego, jak dobrze to zrobi, taki efekt uzyska. Ktoś, kto czasem widzi, co robię, mówi z lekkim uśmiechem: „Niesamowite, magia po prostu!”. A ja wiem, że to zwykły kant. Ludzie nie staną się szczęśliwsi, jeśli powiem im prawdę. Właśnie iluzja podsuwa mi tę uzależniającą wręcz rozrywkę, którą jest umiejętność robienia wrażenia na innych. Lubię, kiedy po wykonaniu sztuczki widzę uśmiech na twarzy nawet u obcej osoby. To ten jeden moment ,w którym ktoś choć przez sekundę wierzy, że wszystko jest możliwe – sprawia, że robię to, co robię.
AK: Czyli wychodzi na to, że prawdziwą magią jest możliwość podarowania komuś uśmiechu nawet na krótką chwilę. Wtedy nieważne, że to kant i manipulacja. Liczy się to, że można sprawić radość innym.
Administrator: Zgadza się. Ja robię to dla ludzi i dla siebie, bo sprawia mi to przyjemność. Nie ma idealnego tricku. Bo nie ma idealnego człowieka. Nawet po najbardziej genialnej iluzji, po kilku chwilach człowiek w XXI wieku zdaje sobie sprawę, że to, co zobaczył, jest niemożliwe. Kiedyś istniała prawdziwa iluzja. Nie było internetu i ludzie też inaczej reagowali na tego typu efekty. Dzisiaj każdy traktuje magię jako zagadkę. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie przypuszczał, że są to prawdziwe czary. Najważniejsze, by iluzjonista nie pozwolił tej zagadki rozwiązać. Reakcja ludzi na – jak to Pani nazywa – trick, jest wywołana przez pytanie: „Jak on to zrobił?”. Najlepsze sztuczki to tajemnice pozostawione bez odpowiedzi.
Autorka tekstu jest również autorką rysunku ilustrującego ten artykuł.