W ostatnich latach w polskiej telewizji widać modę na wracanie do starszych, dobrze pamiętanych widowisk. Niejednokrotnie takie wznowienie serii okazało się klapą i pozostawiło jedynie niesmak. Które wskrzeszone programy lepiej omijać, a na które warto zwrócić uwagę?
Wielki Brat patrzy
Jeden z pierwszych dużych powrotów w polskiej telewizji dotyczył „Big Brothera”. Czwarta edycja programu pojawiła się w TV4 w 2007 roku, czyli po 5 latach od czasu emisji w TVN-ie. Od początku wiadome było, że nowa odsłona nie będzie tak popularna jak pierwowzór – mniejsza stacja, a do tego dużo mniejszy budżet. Producenci dwoili się i troili, żeby zapewnić widzom jak najlepszą rozrywkę. W trakcie show w programie pojawiło się dwoje emerytów, a ciągle ekscesy fundowała późniejsza zwyciężczyni edycji, Jolanta Rutowicz. TV4 na programie zarobiła aż 37 milionów złotych, zdobywając też nowych widzów. Najpopularniejsze wydania śledziło ponad milion osób, co dla stacji spoza „wielkiej czwórki” (TVP1, TVP2, Polsat, TVN) jest sporym wyczynem. Kolejna, jubileuszowa edycja nie spotkała się już z takim zainteresowaniem. W 2008 roku ponownie pożegnaliśmy się z reality-show.
Roztańczona Polska
Wiele zamieszania było również przy przejściu „Tańca z gwiazdami” z TVN-u do Polsatu. Po czterech sezonach przerwy program zmienił stację, ale przede wszystkim swoją jakość. Show zaczęło dużo bardziej wzorować się na amerykańskiej wersji. Wprowadzono liczne nowości, jak tańce współczesne czy zamiana partnera tanecznego w trakcie programu. Decyzja Polsatu opłaciła się – po czterech edycjach jest to najchętniej oglądane show stacji, a na wiosnę planowany jest kolejny – piąty sezon (18. w Polsce w ogóle). Bez fajerwerków przyjęto natomiast powrót „You Can Dance”. Taneczne show dla amatorów powróciło po pięciu sezonach przerwy. Przy realizacji ósmej odsłony nie wprowadzono jednak znaczących zmian, przez co program przemknął przez wiosenną ramówkę nieco niezauważony.
Gwiazdy w pułapce
W tym samym sezonie co „You Can Dance”, TVN zdecydował się powrócić do szlagieru sprzed 10 lat, czyli „Mamy Cię!”. W 2004 roku program prowadził Szymon Majewski, wtedy wschodząca gwiazda stacji. Tym razem postawiono na duet znany z „Mam talent!”, czyli Szymona Hołownię i Marcina Prokopa. Uwag do realizacji nowej odsłony było bardzo wiele – nudne i nieśmieszne gagi, przeciągające się rozmowy prowadzących. Apetyt widzów na program nie był mały – pierwszy odcinek obejrzało ponad trzy miliony osób. Oglądalność kolejnych nie przekraczała już nawet dwóch milionów.
Definitywnie?
Jeden z najlepszych powrotów zaliczył za to Hubert Urbański – w 2008 roku w ramówce TVN-u znów pojawili „Milionerzy”. Odświeżona odsłona teleturnieju przypadła widzom do gustu i przez kilka kolejnych sezonów gościła na antenie. Wprowadzono wtedy nowe koła ratunkowe, jak zmiana pytania i telefon do eksperta. W ostatnim sezonie, po ponad 10 latach trwania programu w Polsce, w końcu padła też główna nagroda. W 2010 roku teleturniej ponownie spadł z anteny. Czy „Milionerów” czeka jeszcze trzecie życie? Nic nie jest wykluczone.
Serialowe kontynuacje
Wielkie powroty dotyczą jednak nie tylko programów, ale i seriali. Fabularnych kontynuacji w Polsce nie było zbyt wiele. Jednym z nich była nowa odsłona kultowych „Alternatyw 4”. Po ponad 20 latach zdecydowano się na produkcję „Dylematu 5”. Serial zbierał tak negatywne opinie, że emisję zakończono już po trzech odcinkach. Obecnie mówi się o wznowieniu „Matek, żon i kochanek”. Czy serial podzieli losy „Dylematu 5”?
W oczekiwaniu na premiery
Dużo lepiej sytuacja wygląda w innych krajach. Przygotowania do spektakularnych powrotów seriali trwają miesiącami, przez co efekt jest zdumiewający. Obecnie cały świat czeka na dwie duże premiery, czyli „Z Archiwum X” oraz „Miasteczko Twin Peaks”. W przyszłym roku po 20 latach ponownie zobaczymy też „Pełną chatę”, tym razem pod tytułem „Pełniejsza chata”. Moda na wskrzeszanie dawnych hitów wyraźnie się rozprzestrzenia. Po ponad dziesięciu latach w Wielkiej Brytanii pojawią się nowe odcinki „Cold Feet”. W Polsce TVN wyprodukował własną wersję znaną jako „Usta, usta”, realizując jednocześnie po polsku wszystkie oryginalne odcinki. Czy również w naszym kraju zobaczymy kolejną serię tego serialu?
Powroty telewizyjne idealnie spuentować można cytatem z kultowego „Rejsu”: „Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę.”