Orgie, taśmy i korupcja. Grzeszne życie polityków

żurnalista

Prawdziwy człowiek orkiestra, pełen zwariowanych pomysłów i projektów. Być może dzięki temu nie ma dnia, w którym narzekałby na nudę. Prywatnie idealista, kierujący się dewizą „wciąż wierzę w miłość, w pokój, w pozytywne myślenie”. Choć z roku na rok coraz starszy, to zawsze mówi o sobie, że jest forever young.

 4 min. czytania
 0
 0
 9 listopada 2015
Fot. Flickr
Jednym zdaniem: TOP5 najbardziej znanych polityków skandalistów w ostatnich latach.

Wydawać by się mogło, że afery i skandale to specjalność polskiej polityki. Nic bardziej mylnego! Afery Rywina, afera hazardowa czy afera taśmowa to pikuś wobec tego, co widział świat. Prezentujemy naszych pięciu faworytów.

5. Ferenc Gyurcsany

George Bush i Ferenc GyurcsanyFot. Wikipedia

Nasze zestawienie rozpoczynamy od Węgier, które dzisiaj kojarzą się z kontrowersyjnym premierem Viktorem Orbanem. Jednak zanim Orban po raz drugi objął tekę premiera, przez kilka lat fotel prezesa Rady Ministrów zajmował socjalista Ferenc Gyurcsany. W czasie jego rządów wielokrotnie dochodziło do wielkich manifestacji. Zwłaszcza po tym, jak wyciekło nagranie jego wypowiedzi. Na zamkniętej naradzie Gyurcsany z rozbrajającą szczerością przyznawał się do notorycznego okłamywania obywateli i braku jakiegokolwiek działania.

4. Mirek Topolanek

Mirek TopolanekFot. Wikipedia

Afery obyczajowe to problem zachodnich demokracji? Co to, to nie! Przykładów nie musimy daleko szukać. Wystarczy sobie przypomnieć czeskiego premiera Mirka Topolanka. Polityk nigdy nie stronił od kobiet i bulwarówki wielokrotnie donosiły o jego romansach. Raz został nawet nakryty z kochanką przez paparazziego. Dla premiera to było za dużo i skopał wozu fotoreportera. Później całe Czechy żyły narodzinami jego nieślubnego dziecka. Ale to, co najlepsze, wydarzyło się w 2009 roku: dał się wtedy sfotografować na golasa w willi Silvio Berluscioniego. Topolanek bronił się, że to fotomontaż. Jednak w końcu doszedł do wniosku, że to tłumaczenie jest niedorzeczne i przyznał się do zabaw w willi premiera Włoch.

3. Borys Jelcyn

Borys Jelcyn i Bill ClintonFot. Wikipedia

Krążą legendy, ze Lech Wałęsa upił Borysa Jelcyna, aby wymusić na nim zgodę na wycofanie z Polski rosyjskich wojsk. Ile w tym prawdy do końca nie wiadomo, ale jedno jest pewne: Jelcyn za kołnierz nigdy nie wylewał. Podczas ceremonii wycofywania wojsk z Berlina Wschodniego przejął batutę i zaczął dyrygować orkiestrą. Innym razem biegał nago po ulicach Waszyngtonu, próbując złapać taksówkę. Potem tłumaczył się, że chciał zamówić pizzę. W 1999 roku Jelcyn ustąpił ze stanowiska na rzecz Władimira Putina. Zmarł w 2007 roku.

2. Silvio Berlusconi

Silvio Berlusconi i George BushFot. Wikipedia

Nie ma chyba innego włoskiego polityka, którego znałby cały świat. Berlusconi był trzykrotnie premierem Włoch. W tym czasie przeprowadził sporo reform, jak np. zniesienie powszechnej służby wojskowej i podniesienie wieku emerytalnego. Jednak w historii zapisał się skandalami. Regularnie pojawiały się pod jego adresem zarzuty o korupcję i nadużywanie władzy do realizacji własnych interesów. Ale prawdziwym bohaterem mediów stał się za sprawą wielkich orgii zwanymi „bunga bunga”. W 2013 roku skazano go nawet na 7 lat więzienia ze seks z nieletnią. Jednak rok później został uniewinniony. Berlusconi wypadł z wielkiej polityki, ale sprawia wrażenie, że nie robi to na nim większego wrażenia. W tym roku w gościł u siebie swojego przyjaciela Władimira Putina.

1. Bill Clinton

Bill ClintonFot. Flickr

Podobno Amerykanie we wszystkim są najlepsi, więc i w tym rankingu pierwsze miejsce wędruje za ocean. Bill Clinton stał się głównym bohaterem tzw. afery rozporkowej. Najpierw został przez Paulę Jones oskarżony o molestowanie, a potem stażystka Monica Lewinsky stwierdziła, że prezydent uprawiał z nią seks. Clinton stanowczo zaprzeczył, że coś go łączyło z Lewinsky. Złożył w tej sprawie nawet zeznania. Nie przypuszczał jednak, że kobieta przez kilka lat nie prała sukienki ze śladami jego spermy. Wyszło na jaw, że Clinton kłamał. Prezydent bronił się twierdzeniem, że seks oralny to nie seks. Grzeszne życie Billa Clintona o mały włos nie kosztowało go odwołania ze stanowiska: uruchomiono już wobec niego procedurę impeachmentu. Ostatecznie jednak przetrwał do końca kadencji.

Udostępnij na Skomentuj