Od gorsetu do smokingu. Co kobieta może pożyczyć z szafy swojego mężczyzny?

adept

Jest pasjonatką mody i szeroko pojętej kultury. Studiuje filologię polską i kształci swój warsztat pisarski. W wolnych chwilach biega po centrach handlowych lub siedzi w pierwszym rzędzie w teatrze. Wieczna romantyczka, która wieczory kocha spędzać z lampką wina i dobrą książką. Na co dzień jest mega pozytywnie nakręconą osobą, która lubi poznawać świat, szokować i zachwycać. Zawsze nosi przy sobie rewolwer zdobiący jej żebra, maksymę dzięki której poznaje siebie, a w najbliższym czasie ma w planach nową dziarę - odbicie swoich ust na szyi. W przyszłości albo przeczytacie jej książkę albo będziecie uważać ją za nową Annę Wintour.

 7 min. czytania
 0
 63
 18 października 2015
google.pl
Jednym zdaniem: O modzie w damsko –męskim wydaniu.

Yves Saint Laurent wiedział. To trochę tak, jakby 1966 roku miał wgląd w przyszłość. Swoim „Le Smoking” zrewolucjonizował rynek mody. Ale nie tylko on. Wszystkie zmiany, które następowały, zostawiły trwały ślad w historii mody – pozwoliły dzisiejszej kobiecie zajrzeć do szafy swojego mężczyzny i ukraść z niej kapelusz, muchę, garnitur...

Historia mody sięga już starożytności. To wtedy zaczęły kształtować się materiały, kroje i dodatki.

Pierwsze modowe eksperymenty

W starożytnym Egipcie kobiece okrycie było zrobione z jednego kawałka białej gazy (kolor biały był uważany za święty ). Rzym w tamtych czasach ubrał kobietę i mężczyznę w togi. Wtedy właśnie zaczęły powstawać pierwsze kroje.

Ośrodkiem, który jako pierwszy stworzył spódnice, była starożytna Kreta. Kobiety nosiły głownie spódnice kloszowane, a do tego obcisłe gorsety odsłaniające piersi. Jeśli chodzi o modę w starożytnej Grecji, damy zakładały na siebie wełniany peplos (strój kobiecy, bez rękawów, uszyty z jednego kawałka materiału, spięty u ramion fibulami).

Średniowiecze to czas kobiety lekkiej, delikatnej i smukłej. Suknie, które zdobiły damskie ciało, musiały być obcisłe u góry, za to szerokie na dole, co optycznie wydłużało sylwetkę. Nakładano na nią drugą warstwę, która nadawała kobiecemu ciału kształt esowatej linii. Charakterystyczne dla tej epoki były ogromne czepce. Najprostsze były wykonane z chust, te bardziej skomplikowane z krochmalonych płatów materiałów czy specjalnych konstrukcji. Ozdabiano je złotymi siatkami i klejnotami. To właśnie czepce były prekursorami dzisiejszych meloników i kapeluszy.

W renesansie odchodzi się już od sylwetki „jako pionowej linii”. Zaczyna się zwracać uwagę na linie poziome i obszywać suknie i spódnice aksamitnymi pasami. Wtedy pojawiły się też pierwsze jedwabne koszule damskie. Wystawały one spod stanika i przymocowania do sukni. Z głów kobiet zniknęły czepce, a zastąpiły je siatki z perłami bądź innymi kamieniami szlachetnymi. W strojach kobiecych i męskich obowiązywała podobna zasada: bogate zdobienie oraz mocne podkreślenie sylwetki.

Nowości, zmiany, innowacje

Barok to czas mocnych wpływów z Niderlandów. Lansowano wtedy smukłe sylwetki, duże dekolty obszywane koronką, szerokie spódnice w odcieniach czerni, z mocnymi drapowaniami. W tym czasie nastąpiło pomieszanie mody męskiej z damską. Strój męski był bardziej ozdobiony od kobiecego, podkreślano też mocno linię pasa i ramion. Co ciekawe, jednym z hitów tegorocznego sezonu jesień / zima jest właśnie styl barokowy.

W czasach regencji i rokoko sensacją stają się tzw. deshabille (strój negliż). Była to lekka, luźna suknia, o usztywnionym staniku, z tyłu ozdobiona falbanami. Wtedy pojawiła się także pierwsza krynolina (1718 r.). Wtedy z szyi kobiety znikły ciężkie sznury pereł, a zamiast nich pojawiły się małe kwieciste bukieciki upinane przy samym ciele. Męskim odpowiednikiem krynoliny były sterczące poły surduta. Zarówno dla strojów kobiecych, jak i męskich charakterystyczne stały się żabot, chusty i bogate zdobienia.

Druga połowa XVIII wieku została zdominowana przez bogate wpływy angielskie. Jednym z nich była suknia robiona na wzór męskiego surduta: bardzo obcisła, dwurzędowa, zapinana na guziki, z marszczonym dołem. Drugim typem była biała suknia perkalowa, wykończona chustą. Czas rewolucji francuskiej to odejście od krynoliny i niewygodnych fraków. Modne stały się zwiewne sukienki z muślinu, z podniesionym stanem i krótkim trenem.

Powrót do przeszłości

Moda Biedermeiera (styl w sztuce, literaturze, ubiorze, rozwinięty w Europie Środkowej, głównie na terenie Austrii i Niemiec) charakteryzowała się powrotem do gorsetów. Nowością stały się epolety – ubiór znany do dziś: jasna bluzka i ciemna, marszczona spódnica.

Dalej przyszła kolej na okres wojny secesyjnej. Wtedy kobieta zaczęła nosić pierwsze luźne biustonosze, suknie z długim trenem, najczęściej uszyte z muśliny bądź tiulu. Charakterystyczne dla tych czasów były tzw. szmizetki, czyli wysokie, usztywniane drutami kołnierzyki połączone z karczkiem, noszone do wyciętych głęboko sukni. Co ciekawe, dotrwały one aż do I wojny światowej. Suknie okresu secesyjnego zdobią liczne nenufary, paciorki, irysy czy osty. Pod koniec wieku XIX pojawiła się pierwsza marynarka zamiast fraku, powróciły także krynoliny, w szczególności w kulturze wschodniej.

Kobieta u wrót męskiej szafy

Początek XX wieku wnosi wiele zmian zarówno do mody damskiej, jak i męskiej. Inspirowano się wtedy orientalnymi wzorami, piórami, bogato zdobioną tkaniną. Kobieta zaczęła chodzić w tunice i sandałach, a mężczyzna w tureckich turbanach (które często możemy spotkać u dzisiejszych kobiet w krajach afrykańskich).

Moda lat 20. i 30. przynosi nowe rozwiązania. Gorset został ostatecznie zrzucony na rzecz stanika. Spódnice znacznie skrócono, odsłonięto łydkę. Modne były luźne stroje, nieopinające kobiecego ciała, małe kapelusiki, mocno nasunięte na czoło – zapanował szał na styl chłopczycy. Moda wieczorowa to sukienki w stylu sportowym, o lekko dopasowanym staniku i poszerzonych ramionach oraz garsonka złożona z żakiecika dopasowanego w talii i wąskiej spódnicy. Na ramiona elegantki narzucały kołnierz z lisa. Odchodziło się od długich sukien na sztywnych stelażach.

Na czas II połowy XX wieku przypada boom w modzie. Wtedy kobiety poznają pierwsze efekty pracy Diora. Jego „New Look” podbija serca paryżanek. Przebojowa kloszowana spódnica podkreślająca talię osy to codzienny strój na salonach. Coco Chanel jest prekursorem małej czarnej i eleganckiego kostiumiku w rękawem 3/4. Zmienia styl kobiety poprzez wprowadzenie prostych fasonów, ukochanych torebek „BOY”, no i zapachu, którym chcą pachnieć kobiety na całym świecie: „Chanel No.5”.

„Le Smoking” – czas na rewolucję

No i tu pojawia się On: Yves Saint Laurent. Jako pierwszy odsłonił kobiece ciało, zdarł sukienkę i pokazał, że spodnie, garnitur, mucha – wszystko jest dla kobiet i wszystko może być ultraseksowne, eleganckie, a nawet wygodne. Jego mocne wejście na paryskie salony było zwiastowane już od starożytności. Zmiany, które następowały z epoki na epokę, przyniosły skutki właśnie w roku 1966. Już w XVIII wieku pojawiły się pierwsze dwurzędowe garnitury kobiece. Wtedy surdut stał się sukienką. W czasie I wojny światowej kobieta musiała z kolei zrzucić suknię na rzecz roboczych ubrań. A kolekcja YSL to podsumowanie mody kształtującej się przez wieki. Granice między modą damską a męską coraz bardziej się zacierały. Z damskiej szafy znikały falbany, koronki i suknie. Dzisiaj także kierujemy się w stronę prostych i eleganckich struktur cechujących męską szafę. Ważne jest to, żeby kobieta wiedziała, jak powinna te rzeczy nosić, aby czuć się piękna i unikatowa.

Co współczesna kobieta może pożyczyć z męskiej szafy?

KAPELUSZ

Rynek modowy proponuje wiele odważnych, kobiecych kapeluszy. Jednak panie wolą te męskie. Najczęściej sięgają po filcowe fedory (rodzaj kapelusza z rondem, z wklęsłą fałdą wzdłuż główki, wypromowane w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku). Noszone na bakier, dodają uroku i elegancji każdej kobiecie. Drugim typem, który kobieta przejęła z męskiej szafy, jest melonik, noszony do zgrabnego kostiumy rodem z pracowni Chanel bądź do znoszonych jeansów i koszuli. Na koniec cylinder, który wypromował się dzięki angielskim lordom, dziś zakładany do grubych wełnianych swetrów i sztybletów.

GARNITUR

Okazuje się, że garnitur męski jest bardzo młody. Jego początki sięgają lat 30. XX wieku. Wtedy został wybrany na formalny strój męski. Yves Saint Lauren uznał, że to może być także strój kobiecy. Dziś garnitur damski jest coraz częściej spotykany na ulicach, dwurzędowy – elegancki albo casualowy – luźny. Kolory też mają duże znaczenie. Zazwyczaj kobieta XX wieku była ubrana w odcienie różu, czerwieni, żółci. Dziś skłaniamy się ku szarościom, czerniom i brązom czy granatom, chociaż w tym sezonie możemy zaszaleć z pudrowym różem bądź metalicznym lub złotym kolorem. Jeśli chodzi o wzór – panuje dowolność. W tym roku bardzo modna jest krata rodem z angielskich ulic. Jeśli chodzi o spodnie, muszą być albo bardzo dopasowane (modne we wcześniejszych latach) bądź luźne (proponowane w tym roku).

PŁASZCZ

Kiedyś kobieta nosiła dopasowany krótki płaszczyk do kolan. Teraz idzie w ślady mężczyzny i kupuje grube, długie do kostek okrycia w ciemnych odcieniach bordo (marsala, burgund) bądź bardzo jasne (camelowe czy piaskowe) – z dużym kołnierzem i maxi kieszeniami. Kobietę i mężczyznę łączy nas jeszcze jedno okrycie wierzchnie – pikowana kurtka.

MUCHA

Pierwsze formy muszek stosowano do wiązania krawatów z XVII wieku. Utrzymały one popularność przez następne 300 lat. Dziś mężczyzna wykorzystuje je na oficjalne spotkania. Kobieta nie ma takich oporów. Zakłada je do pracy, na wieczór z przyjaciółmi. Mucha może być zabawna, kolorowa, w kropki czy cętki albo elegancka – smokingowa.

BUTY

Lakierki czy Oxfordki – właśnie w nich kobieta XXI wieku wybiera się do pracy. Takie obuwie zapewnia wygodę. Jest bardzo eleganckie, a zarazem kokieteryjne, bo wyszczupla nogę. Szpilki wychodzą z mody.

Pomyślcie, jak będzie wyglądała moda kobieca i męska za 100 lat...

Udostępnij na  (63)Skomentuj