10 typów ludzi, których codziennie spotykasz w środkach komunikacji

żurnalista

Uwielbia się śmiać i rozdawać uśmiech innym :) Napisała nawet pracę dyplomową o śmiechu i śmiechoterapii, oczywiście śmiech sam się obronił bez większego wysiłku. Kocha życie we wszystkich jego barwach i odcieniach, stara się cieszyć nim jak tylko może. Pochodzi z krainy kwitnących sadów, gdzie redaguje lokalny miesięcznik, od kilku lat działa w trzecim sektorze, koordynuje projekty społeczne i młodzieżowe oraz pracuje w Ośrodku Kultury. Już jako kilkuletnia dziewczynka chciała zostać dziennikarką. Minęło trochę lat i marzenie małej dziewczynki się spełniło. Wróć marzenia same się nie spełniają. To my je spełniamy - z takiego właśnie założenia wychodzi Ilona. Lubi pisać o ludziach i tym co się wokół nich dzieje, rozmawiać z nimi, inspirować siebie i innych, pisać o z pozoru zwykłym, a w tej zwykłości jednak niezwykłym życiu.

 4 min. czytania
 2
 36
 15 stycznia 2016
Fot. unsplash.com
Jednym zdaniem: O ludziach w środkach komunikacji, których trudno nie zauważyć.

Jedni irytują, doprowadzają do szału i szewskiej pasji, inni są raczej nieszkodliwi. Prezentujemy najczęstsze typy ludzi, jakich możesz spotkać, podróżując różnymi środkami komunikacji.

1. Psiapsióły

Cały czas się chichrają, robią foty na insta i FB albo snapy. Nie omieszkają wymienić się najnowszymi ploteczkami i pochwalić nowymi ciuchami. Rozglądają się po autobusie, jakby wszystkich obgadywały, a Ty masz wrażenie, że teraz śmieją się właśnie z Ciebie. Gdy wpadną w dziki śmiech, trudno im przestać. Takie heheszki.

2. Telefonus Pospolitus, czyli fan telefonów i elektroniki

Najpopularniejszy, a zarazem najmniej groźny typ człowieka przemieszczającego się środkami komunikacji. Siedzi z telefonem albo tabletem w ręku i przegląda fejsa albo słucha muzyki, zapominając przy tym o bożym świecie. Izoluje się, tworzy swój świat, do którego nikt inny nie ma dostępu.

3. Smarkacz trębacz

Wchodzi do komunikacji z szyją szczelnie zabandażowaną szalikiem, z toną chusteczek pod pachą, nos jak u Rudolfa i trzęsie się skubany, jak w pierwszej fazie delirium. Ty siedzisz sobie spokojnie, smarkacz też siada i zaczyna się koncert. Czasem na dwie trąby albo i więcej, wszystko w zależności od tego, czy uzbiera się wokół Ciebie skupisko smarkaczy. I wyciąga taki chusteczkę i trąbi nosem, ale to tak trąbi, że nawet stopery w uszach nie pomogą. Nie masz czasu iść do filharmonii? Wsiądź do jakiegokolwiek środka komunikacji. Uwaga, wskazówka. Najlepszy sezon koncertowy to jesień / zima.

4. Zaczytany – zaczarowany

Czyta książę albo e-booka, przerzucając kartki spogląda przed siebie, by kontrolować sytuację, choć zdarza się, że się zaczyta i sytuacja trochę się wymyka spod kontroli. W końcu czego nie robi się dla świetnej lektury, można nawet przejść się dwa przystanki z buta albo poczekać na następny autobus / tramwaj. Zdarza się, że czytacz to także uczeń albo student, który wie, że podróż środkiem komunikacji to ostatnia chwila na powtórzenie materiału.

5. Lord Głodder

Woń kiełbasy krakowskiej, kanapki z jajkiem bądź, co gorsza, ryby – po tym poznasz, a raczej wyczujesz Lorda Głoddera, który przeszedł na Ciemną Stronę Mocy i ciągle podjada. Wcale się tego nie wstydzi, bo w końcu moc jest z nim, gorzej z resztą pasażerów. Nie rozumie, dlaczego wszyscy wokół niego zatykają nosy i krzywią się.

6. Zakochana para

Zakochana para Jacek i Barbara siedzą... w autobusie i całują się. Oprócz tego patrzą na siebie maślanymi oczami, trzymają za ręce, obejmują, szepcą czułe słowa, w ogóle jakby mogli, toby zaraz... zjedli siebie nawzajem. Wszystko ok, ale dlaczego tu. Może nie każdy ma ochotę na takie widoki. Sorry gołąbki, idźcie sobie pogruchać gdzie indziej, autobus to zdecydowanie nie to miejsce.

7. Śpioch

Autobus tak wspaniale buja, na prawo i na lewo, niczym jego kołyska z dzieciństwa. Oczy stają się ciężkie jak kilo ołowiu, jeszcze chwilę powalczy. Gdyby tylko jakiś genialny człowiek skonstruował podpórki na opadające, senne powieki, byłby uratowany, ale niestety life is brutal... Na pewno można powiedzieć, że śpioch to jeden z najbardziej spokojnych i niegroźnych typów pasażerów, pod warunkiem, że nie chrapie, nie opiera swojej sennej głowy na Twoim ramieniu i nie wyzywa Cię przez sen. Jeśli tego nie robi, jest dobrze.

8. Skunks – śmierdziel

Po czym go poznać, chyba nie trzeba pisać. Gdy wsiada do autobusu, każdy modli się, aby tylko nie usiadł koło niego. Skunks z reguły nie lubi stać, więc jednak siada. Wtedy w ciągu pięciu sekund teren wokół niego jakoś dziwnie pustoszeje. Przypadek? Nie sądzę. No, chyba że autobus jest tak zaludniony, że ewakuacja na jego drugi koniec nie wchodzi w grę, wtedy ci sprytniejsi pasażerowie usadawiają się przy otwartym oknie albo przy drzwiach wpuszczających na każdym przystanku szczyptę świeżego, niczym niezmąconego, a szalenie cennego w tym przypadku POWIETRZA.

9. Znudzona życiem matka Polka

Dziesięć siat na jednym ręku, na drugim dziecko, torebka przewieszona przez ramię i jeszcze telefon przy uchu, bo przecież musi poinformować męża, że zrobiła zakupy, że właśnie jedzie, że dwoi się i troi, żeby upilnować dziecko, że musi dziś jeszcze uprzątnąć dom i ugotować obiad, podczas gdy jej mąż obija się w pracy. Na jednym etacie. A ona: matka, kucharka, sprzątaczka... Gdy się wyżali, kończy rozmowę, rzucając ostentacyjnie: jak jesteś taki mądry, to obiad sobie sam ugotujesz!

10. Kibole

Wchodzi grupka kiboli z okrzykiem bojowym na ustach. Machają szalikami, głośno gadają, skandują hasła ulubionej drużyny. Gdy prosisz ich, aby zachowywali się ciszej i delikatnie zwracasz uwagę, wiedz, że może ona do ciebie wrócić ze zdwojoną siłą i zatrzymać się na Twoim nosie. A chyba nie o taką uwagę Ci chodziło. Uwaga, kibice to nie kibole. Kibice zachowują się kulturalnie, kibole raczej nie.

To oczywiście nasze spostrzeżenia z podróży środkami komunikacji. Typów osób, które codziennie spotykamy, jadąc do pracy, na uczelnię czy gdziekolwiek indziej, jest zdecydowanie więcej, ale według nas te zdecydowanie warto wyróżnić. A jakie są Twoje typy?

Udostępnij na  (36)Zobacz komentarze (2)