Polski Harvey Specter – czym nasi prawnicy różnią się od amerykańskich kolegów?

żurnalista

Na co dzień spokojny i ułożony student prawa, a z pasji dziennikarz. Jako autor pisał o siatkówce, później zaś o sprawach kryminalnych (w „Gazecie Wyborczej”). W końcu zajął się zagadnieniami prawnymi – na potrzeby portalu „Polimaty”, kilku kancelarii prawnych i czasopism branżowych. Założyciel wydawnictwa audiobooków edukacyjnych. W wolnym czasie czyta książki – kryminały i reportaże (Jo Nesbø, Harlan Coben, Katarzyna Bonda, Artur Górski), słucha muzyki (Depeche Mode, U2), a także spędza dużo czasu z przyjaciółmi. Często można na niego trafić w łódzkich pubach typu multi-tap, bo uwielbia dobre, rzemieślnicze piwo.

 4 min. czytania
 14
 624
 2
 21 września 2015
fot. Usanetwork.com/suits

„Suits” to popularny na całym świecie amerykański serial prawniczy. Jednym z jego głównych bohaterów jest Harvey Specter – przez wiele osób uważany za chodzący ideał tego zawodu. Czy adwokat w Polsce choć trochę go przypomina? Sprawdźmy, czy wyobrażania naszych rodaków odpowiadają pomysłowi stworzonemu przez scenarzystów.

Wygląd

W rolę Harveya Spectera wcielił się Gabriel Macht. Aktor ma 43 lata i 184 centymetry wzrostu. Jest szczupły, ma dokładnie ogoloną twarz i wysokie czoło. Jego włosy są krótkie, ciemne, zawsze starannie uczesane. Nie da się ukryć, że amerykański prawnik jest po prostu przystojny. Podkreślają to dopasowany garnitur typu slim (w ciemnym kolorze: czarnym lub grafitowym), uzupełniony o zapinaną na spinki białą koszulę z włoskim kołnierzem, szeroki krawat i czarne, skórzane buty.

Stereotypowy polski prawnik jest starszy o co najmniej dziesięć lat, a przy tym niższy i grubszy. Często to jednak efekt nie tyle krajowego dobrobytu, co braku czasu na zadbanie o swoją kondycję. Polak nosi garnitur z grubszego materiału, klasyczny (nie slim), czarny, granatowy lub jasny: szary bądź beżowy. Nieodłącznym atrybutem większości naszych adwokatów czy radców prawnych są też skórzana teczka oraz toga przewieszona przez ramię. Wizerunek Polaków w pewien sposób ratują młodsi, świeżo upieczeni absolwenci aplikacji prawniczych, znający modę narzuconą przez serial „Suits”. Nie kopiują jednak wiernie ekranowych wzorców. W odróżnieniu od Harveya Spectera wybierają bowiem koszule w odmiennych od białego kolorach (błękitne, różowe, a nawet fioletowe) i brązowe buty ze skóry.

Zachowanie

Harvey to człowiek bardzo pewny siebie. Jak na dobrego prawnika przystało, zawsze jest świetnie przygotowany do przedstawienia swoich racji, choć czasem postępuje trochę nieuczciwie. Świetnie potrafi wykorzystać swoje doświadczenie: w obecnej kancelarii ważniejsi od niego są tylko jej szefowie. Harvey ma też pomocnika, którego potrafi utrzymać w ryzach, ale jednocześnie zaprzyjaźnia się z nim poza godzinami pracy.

Nasi prawnicy również są zazwyczaj pewni siebie. Niestety, klientów traktują z góry. Czasem wygląda to tak, jakby w oczach adwokata brak wiedzy prawnej petenta świadczył o jego głupocie. Wszelcy pomocnicy to głównie aplikanci, wykorzystywani do wszystkiego: od parzenia kawy, przez porządkowanie akt, aż po pisanie pozwów. Na relacje prywatne polskim prawnikom pozostaje niewiele czasu. Większość bliższych czy dalszych znajomych również zajmuje się jednak prawem – to bardzo hermetyczne środowisko.

Miejsce pracy

W serialu „Suits” mamy do czynienia z ogromną kancelarią, która ma swoją siedzibę w wysokim wieżowcu. Wjeżdża się tam windą, a większość piętra zajmuje kilkadziesiąt stanowisk asystentów – wszystkie umieszczono we wspólnej przestrzeni. Ważniejsi pracownicy (w tym Harvey Specter) oraz właściciele kancelarii mają własne, przeszklone gabinety. Każdy z nich wyposażony jest w drogie meble, barki z dobrymi alkoholami, a nawet biblioteczki. Okna sięgają od podłogi do samego sufitu, za nimi zaś widać piękne miasto. Całość bardzo przypomina biuro korporacji, jakich w Stanach Zjednoczonych wiele.

W Polsce większość kancelarii to małe, kilkupokojowe mieszkania w zabytkowych kamienicach. Najczęściej znajdują się one w centrach miast. W lwiej części takich biur zobaczymy drogie, drewniane lub skórzane meble w starym stylu oraz biblioteczki z literaturą prawniczą. Ozdoby zwykle wiążą się z prawem – to na przykład figurki Temidy czy wagi „odmierzające” sprawiedliwość. Niektóre kancelarie zatrudniają tylko dwie bądź trzy osoby. Pracowników jest maksymalnie kilkunastu, choć taki system przyjmują raczej młodsi prawnicy, podążający za amerykańskimi wzorcami.

Harvey potrafi wykorzystać swoje doświadczenie: w obecnej kancelarii ważniejsi od niego są tylko jej szefowie.fot. Flickr

Pieniądze

W USA adwokaci nie muszą narzekać na brak pieniędzy. Obsługują wielkie korporacje, a reprezentując dziesiątki klientów, zawierają zbiorowe ugody. Za wszystkim „stoją” miliony dolarów. Dzięki temu amerykańscy prawnicy mogą sobie pozwolić na kolacje w luksusowych restauracjach, a nawet zakup sportowego auta czy mieszkania za... otrzymaną premię.

Nasi znawcy prawa też należą do zamożniejszej części społeczeństwa. Wielu z nich angażuje się dodatkowo w działalność polityczną i zarabia na tym duże pieniądze. Polscy prawnicy mieszkają w lokalach o wysokim standardzie i jeżdżą dobrymi samochodami. Ile kosztują świadczone przez nich usługi? Trudno podawać konkretne kwoty, bo zwykle są one uzależnione od zamożności klienta. Im ten ma więcej pieniędzy, tym więcej zapłaci.

Polskiego prawnika i jego kolegę zza oceanu dzieli jeszcze duża przepaść. Amerykanin tworzy z prawa swoistą sztukę. Wszystko po to, żeby wygrać sprawę i na niej zarobić. Tymczasem nasi adwokaci, bardziej niż obroną klienta, zajmują się udowadnianiem reszcie społeczeństwa swojej rzekomej wyższości. I również każą sobie za to płacić.

Udostępnij na  (624)Zobacz komentarze (14)