„Jeszcze Polska nie zginęła, póki my klikamy!” – patriotyczna aplikacja Leszka Onaka

żurnalista

Trzy osoby wcale (nie)boskie: Magda (NIE Magdalena), Marianna i Mangie (dla znajomych). Skończyła studiować dziennikarstwo radiowe, animuje, recytuje oraz imprezuje z dziećmi w wieku przedszkolnym. Namiętnie czyta nowości na rynku wydawniczym i chadza do teatru. Oprócz pracy w projekcie „Today” próbuje wydłużyć swoją dobę o parę dodatkowych godzin oraz uniezależnić się od kawy. Nie słodzi, więc nie miesza. Ma skłonności do nierzeczywistości.

 1 min. czytania
 0
 12
 11 listopada 2015
fot. xn---ch-ppa33b.pl/nosnik/1+1/wczytajpolske/

Jak najlepiej trafić do młodego pokolenia, by ukazać im sens patriotyzmu? Oczywiście za pomocą Internetu. Leszek Onak pokazuje nową drogę ku zwiększeniu ludzkiej świadomości na temat polskości.

– Czy może mi ktoś opowiedzieć co przedstawia strona tytułowa tego projektu? – zapytał jeden z moich wykładowców podczas omawiania „Wczytaj Polskę”. Oczywiście nikt nie chciał zabrać głosu, bo... co tu dużo mówić? Rozpikselowana flaga naszej ojczyzny, wielkie „0%” na środku ekranu no i przycisk „lubię to!” pod spodem. A, jeszcze to zachęcające hasło: „Na co czekasz? Polska sama się nie wczyta”. Cóż zrobić? Trzeba było zacząć klikać.

Leszek Onak stworzył internetowy projekt „Wczytać Polskę”, który zmusza odbiorców internetu do zastanowienia się nad patriotyzmem. Jednocześnie łączy to ze współczesną „kulturą klikania”, w której świadomie i nieświadomie uczestniczymy. Projekt jest prosty: użytkownik wchodzi w link, po czym klikając szybko na guzik „lubię to” pomaga w zwiększaniu się liczby procentów (tzw. „wczytywanie polski”).

Ponadto podczas klikania, na ekranie pojawiają się parafrazy hymnu polski tj. „Czy to był koment, synku, czy to serce pękło?” czy też „Co nam obca przemoc wzięła myszką odbierzemy!”.

Wszystkie zabiegi odbywają się przy akompaniamencie fejsbukowych dźwięków „przychodzącej wiadomości” i pseudoniemieckich ponagleń „Klikaj szybciej! Klikaj szybciej!”.

Czym jest ten projekt? Próbą uświadomienia społeczeństwu problemu sztucznego patriotyzmu z jednoczesnym balansowaniem na granicy profanacji? Unaocznieniem problemu angażowania się tylko na fejsbuku, a nie w życiu realnym? A może Onak najzwyczajniej w świecie podąża za trendem polskich artystów, którzy za cel postawili sobie pogłębianie uczuć do ojczyzny? Tak czy inaczej ta prosta gra wzbudza w nas chęć zwycięstwa oraz determinację, aby walcząc z myszką i klawiaturą wczytać wreszcie to 100 proc. Niech żyje internetowa obrona polskości!

Udostępnij na  (12)Skomentuj