Co sobie myślisz, spoglądając na ludzi podrzucających nad głową kolorowe piłeczki? Że to niezła zabawa? Że fajnie się na to patrzy? Mało osób wie, że żonglowanie to nie tylko dawanie rozrywki innym czy umilanie czasu podczas pikników rodzinnych, ale przede wszystkim trening własnego mózgu.
Żonglowanie jest postrzegane jako czynność, która nie przynosi żadnych korzyści dla naszego ciała i umysłu. Ponadto, przez długi okres czasu psycholodzy uparcie twierdzili, że mózg ludzki kończy swój rozwój w okresie dziecięcym i żadne, nawet najbardziej intensywne ćwiczenia nie są w stanie zmienić tego stanu rzeczy. Wszystko zmieniło się po eksperymencie przeprowadzonym przez naukowców Uniwersytetu w Ratyzbonie. Badanych, na których składały się osoby w wieku ok 22 lat, podzielono na dwie grupy. Jedna z grup przez trzy miesiące uczestniczyła w minutowych ćwiczeniach żonglerskich, podczas gdy druga grupa była przez ten okres pasywna. Kiedy po zakończeniu testu przebadano mózgi osób z pierwszej grupy, zaobserwowano nowe połączenia neuronowe oraz przyrost tkanki mózgowej w okolicy tylnej kory ciemieniowej, a także w rejonie środkowo-skroniowym. Co ten wynik oznacza w praktyce? Że osoby dorosłe nadal mogą sukcesywnie nabywać nowe umiejętności, które finalnie poprawią funkcjonowanie ich układu nerwowego oraz pracę mózgu.
Żonglowanie wymaga skupienia uwagi oraz skoordynowaniu czynności wzrokowo-ruchowych. Na samym początku nauki nasz mózg nie wie co się dzieje – w końcu zmuszamy go do robienia rzeczy, o których do tej pory nie miał pojęcia. Jednak z minuty na minutę dajemy mu bodźce do wytężonej pracy i powody do rozszerzania swojej objętości. To dla mózgu nie lada wyzwanie: musi tak zaplanować funkcjonowanie całego ciała, aby skoordynować wzrok, ręce, nogi i korpus do współpracy. Nie jest to prosta sprawa, bowiem ta czynność nie jest dla człowieka czymś naturalnym.
Ciężka praca i wytrwałość dają efekty już po siedmiu dniach ćwiczeń. Kiedy mózg po wyczerpujących treningach opanuje większość ruchów, odpłaca się nam lepszym refleksem, poprawą wyczucia rytmu, rozszerzonym polem widzenia czy zwiększoną koncentracją. To jednak nie wszystkie dobrodziejstwa, jakie oferuje nam to, z pozoru, proste ćwiczenie. Naukowcy dowiedli, że wzmożona praca mózgu zaktywowana poprzez żonglowanie poprawia osiąganie lepszych wyników w nauce (lepsza umiejętność czytania i pisania). Podczas układania piłeczek w logicznym porządku stymulujemy nasz mózg do nabywania umiejętności, które wymagają złożonych, następujących po sobie czynności, charakterystycznych np. dla matematyki.
Żonglowanie daje także korzyści związane z umiejętnościami społecznymi, z kształtowaniem postaw i systemu wartości. Ćwiczenia można wykonywać grupowo, co daje możliwość przełamywania barier w relacjach z innymi ludźmi, nauki współpracy czy nawiązywania nowych kontaktów z osobami w różnym wieku. Jest to praca nad samym sobą, nad własnymi kompleksami, nauka wyznaczania sobie celów i dążenia do nich, pokonywania barier psychicznych i fizycznych. To wszystko wzmacnia naszą wiarę w siebie.
Trzy piłeczki, a tyle możliwości. Sam widzisz, że samorozwój jest teraz niemal na wyciągnięcie ręki (w górę ;)). Żeby zwiększyć swoje zasoby, nie potrzebujesz pieniędzy, czasu, dużej przestrzeni czy specjalistycznego sprzętu. Tym razem nie znajdziesz wymówki przed pracą na swój sukces. Stań wygodnie i zacznij żonglowanie własnymi możliwościami. Kto wie, może podczas patrzenia w górę na wirujące kulki zauważysz, jak wysoko możesz się wznieść?
Bibliografia: Dennison P.E., Gimnastyka Mózgu, Międzynarodowy Instytut Neurokinezjologii Rozwoju Ruchowego i Integracji odruchów, Warszawa 2003.