Jedni chcieli uniknąć żartów, inni skojarzeń ze znanymi członkami rodziny, a jeszcze inni zrobili to dla wygody – żeby było krócej i łatwiej do zapamiętania. Wszyscy zmienili nazwiska. Jak naprawdę się nazywali lub nazywają ludzie, których znamy z lekcji w szkole i pierwszych stron gazet?
Pod pseudonimami bardzo chętnie tworzyli literaci. Jan Brzechwa naprawdę nazywał się Jan Lesman. Nową tożsamość wymyślił mu kuzyn – Bolesław Leśmian. Tak, ten poeta. On do swojego nazwiska dodał tylko kreskę nad „s”.
Jan Lechoń urodził się jako Leszek Serafinowicz, Janusz Korczak jako Henryk Goldszmit, a Bolesław Prus jako Aleksander Głowacki (Prus to nazwa herbu rodziny). Władysław Reymont był z kolei Władysławem Rejmentem. Powodów zmiany nazwiska można znaleźć co najmniej kilka: uniknięcie nękania przez cenzurę w zaborze rosyjskim, niechęć do ojca, zerwanie ze skojarzeniem ze słowem „rejmentować”, które znaczyło tyle, co „przeklinać”.
Zagraniczni twórcy też wybierali tworzenie pod pseudonimami. Wolter to François-Marie Arouet, a Maksym Gorki – Aleksy Pieszkow. Mark Twain naprawdę nazywał się Samuel Langhorne Clemens. Uznaje się, że nowa tożsamość powstała w czasach, gdy twórca postaci Tomka Sawyera i Hucka Finna pracował jako pilot parowców na Missisipi. „Mark twain” tłumaczymy jako „zaznacz dwa” (sążnie głębokości).
Nie chcę być Kapustą!
W przypadku znanych polskich międzywojennych artystów aż roi się od przybranych nazwisk. Apolonia Chałupiec jest znana jako Pola Negri, Mieczysław Fogiel jako Mieczysław Fogg, a Bogdan Eugène Junod jako Eugeniusz Bodo.
Także później pseudonimy zastępowały prawdziwe nazwiska. Kto dzisiaj pamięta, że Czesław Niemen nazywał się Czesław Wydrzycki, a Violetta Villas – Czesława Cieślak? Ba, nawet mistrz elegancji, którego przebój „Cała sala śpiewa” wciąż rozkręca każdą zabawę, wcale nie nazywa się Jerzy Połomski, tylko Jerzy Pająk. Kayah to naprawdę Katarzyna Szczot, Stachursky – Jacek Łaszczok, a Margaret – Małgorzata Jamroży. Urszula nosi natomiast nazwisko Kasprzak.
A to nie koniec. Nazwiska zmieniły też aktorki. Dorota Chotecka (populara dzięki występom w „Miodowych latach”, gdzie wcielała się w Danutę Norek) naprawdę nazywa się Kapusta. Znana z roli żony wójta w serialu „Ranczo” Violetta Arlak usunęła ze swojego prawdziwego nazwiska dwie litery (było Zmarlak). Inna Violetta – Kołakowska swoje nazwisko (Kołek) z kolei wydłużyła.
Zmiana tożsamości dotyczy też polskich biznesmenów. Wojciech Modest Amaro – właściciel pierwszej w Polsce restauracji, która otrzymała prestiżową gwiazdkę Michelin (Michelin to francuskie przedsiębiorstwo wydające przewodniki gastronomiczne i turystyczne, znajdują się tam miejsca, które warto odwiedzić), juror programów kulinarnych „Top Chef” i „Hell’s Kitchen” wcześniej nazywał się Basiura. Obecne nazwisko przyjął po jednej ze swoich żon.
Jeszcze dalej poszedł Zygmunt Solorz-Żak, założyciel Telewizji Polsat. Urodził się jako Zygmunt Krok, a obecne nazwisko zawdzięcza dwóm byłym małżonkom: Ilonie Solorz i Małgorzacie Żak.
Dzień dobry, jestem Mikołaj Klatka
Za granicą przybieranie pseudonimów to niemal standard. Dwie ikony amerykańskiego kina – Marilyn Monroe i Audrey Hepburn – w aktach urodzenia mają wpisane zupełnie inne nazwiska. Marilyn to Norma Jeane Mortenson. Pseudonim wybrał jej Ben Lyon, szef studia filmowego RKO: imię zostało pożyczone od aktorki i tancerki Marilyn Miller, Monroe to zaś rodowe nazwisko matki Normy. Audrey początkowo nazywała się Ruston, ale kiedy ojciec dodał do swojego nazwiska drugi człon – Hepburn – także ona zaczęła go używać.
Nazwiska zmienili też inni znani ludzie kina: Sophia Loren (Sophia Villani Scicolone), John Wayne (Marion Morrison), Nicolas Cage (nazywa się Coppola, ale nie chciał wykorzystywać tego, że jego wujem jest sławny reżyser, znany m.in. z „Ojca chrzestnego” i „Czasu Apokalipsy” – Francis Ford Coppola), Woody Allen (Allan Konigsberg), Jamie Foxx (Eric Bishop) czy Winona Ryder (Winona Horowitz). A nawet, uwaga, bohater żartów – Chuck Norris. Jego pełne imię i nazwisko to Carlos Ray Norris. Ksywy „Chuck” aktor dorobił się w wojsku.
Nie mniej przybranych nazwisk jest w środowisku muzycznym. Edith Piaf to Edith Giovanna Gassion, Steve Wonder to Stevland Morris, a Tina Turner – Annie Mae Bullock. Legendarny wokalista Queen – Freddie Mercury naprawdę nazywał się Farookh Bulsara, a perkusista The Beatles Ringo Starr – Richard Starkey. Do tego można oczywiście dodać pseudonimy, których już na pierwszy rzut oka nie sposób uważać za prawdziwe tożsamości gwiazd światowej estrady. Lider U2 Bono w oficjalnych dokumentach widnieje jako Paul Hewson, a Sting jako Gordon Sumner. Eminem to właściwie Marshall Bruce Mathers III. Pełne imię i nazwisko Lady Gagi to Stefani Joanne Angelina Germanotta, a Lany Del Ray – Elizabeth Woolridge Grant. I Gaga, i Lana próbowały zresztą swoich sił pod prawdziwymi nazwiskami. Gaga przez 7 lat była wokalistką zespołu Stefani Germanotta Band, a Lana jako Lizzy Grant wydała profesjonalną epkę. Płyta przeszła bez echa.
W takich okolicznościach slogan często powtarzany w kontekście znanych osób „Nieważne jak, byle mówili i nazwiska nie przekręcili” nabiera zupełnie innego znaczenia.