Jak dotrzeć do widzów? Niekonwencjonalne sposoby reklamy

żurnalista

Miłośnik muzycznych festiwali, folk metalu, ale muzyki filmowej i nieco spokojnejszej. Student Łódzkiej Szkoły Filmowej i przyszły kierownik produkcji (i oby producent!). Pasjonat nowinek telewizyjnych oraz filmowych, a do tego fan polskiego kina i animacji. Prywatnie fan internetowych wpisów Magdy Gessler i imprezowy wodzirej. Redaktor tvnfakty.pl, a teraz również Today.pl. Łodzianin z energią i ciekawymi pomysłami.

 4 min. czytania
 0
 38
 7 stycznia 2016
fot. YouTube
Jednym zdaniem: Reklamy, których nie znasz, a które znać powinieneś!

Zwykłe reklamy, trailery i teasery promujące filmowe widowiska czy produkty codziennego użytku to już przeżytek. Twórcy, aby przyciągnąć wielomilionową widownię, szukają coraz atrakcyjniejszych form przekazu. Oto kilka przykładów, które nie tylko zaciekawią, ale też przestraszą i zainspirują.

Przy promocji przedostatniej części Bonda „Skyfall” twórcy wraz z Coca-Cola wpadli na pomysł akcji „Unlock 007 in You”. Idea była prosta – automaty z popularnym napojem zamiast puszki coli wydawały bilety na seanse „Skyfall”. Po podaniu swojego imienia każdy miał siedemdziesiąt sekund na dostanie się do kolejnego punktu. Z trafieniem tam problemy miałby sam James Bond.

Stracha napędzili z kolei twórcy horroru „Carrie”. Żart w wykonaniu dziewczyny, która posługuje się mocą telekinezy, obejrzały na YouTubie aż 64 miliony widzów. Dla porównania zwykły trailer promujący odświeżoną wersję horroru z lat 70. zobaczyło zaledwie ponad pięć milionów osób.

W podobnej stylistyce osadzony był film promujący „Diabelskie nasienie”. Twórcy pozostawili w różnych miejscach miasta wózek z dzieckiem, w którym... Osobę znajdującą się w środku dzieckiem nazwać trudno. Akcja przyniosła sukces porównywalny do tego z „Carrie” – wideo obejrzało ponad pięćdziesiąt dwa miliony widzów, a tradycyjny zwiastun jedynie nieco ponad dwa miliony.

Również „Powrót laleczki Chucky” doczekał się podobnej kampanii. Po kilku sekundach spoglądania na plakat promujący kolejną część słynnej serii, zza papieru wychodziła prawdziwa laleczka Chucky, która goniła napotkanych przechodniów.

Z podobnych akcji korzystają jednak nie tylko filmowi twórcy. Wielokrotnie różnego rodzaje akcje przeprowadzano w ramach promocji nowych edycji „Mam talent!”, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Polsce. Pozostawiony na środku ulicy, dworca czy centrum handlowego wielki czerwony przycisk ciekawił każdego. Po jego naciśnięciu wokół pojawiali się tancerze, wokaliści i cyrkowcy prezentujący swoje talenty.

Dla porównania również wersja w wykonaniu polskich artystów w rodzimej wersji show.

Lip dub promujący siódmy sezon „Mam Talent” w Polsce

Centrum handlowe Złote Tarasy w Warszawie stało się z kolei miejscem akcji (tzn. flash moba) Teatru Muzycznego Roma, który promował musical „Les Miserables”.

Na równie ciekawy pomysł wpadły linie lotnicze WestJet, które w okolicach świąt Bożego Narodzenia zorganizowały akcję z prezentami. Przed wylotem pasażerowi mogli porozmawiać ze św. Mikołajem i przekazać mu informację o wymarzonym prezencie. Po przylocie zamiast walizek na taśmie pojawiły się... podarunki.

Na kooperację ze społeczeństwem wpadło też Nescafe. Po kliknięciu przycisku, który zazwyczaj wywołuje na przejściu dla pieszych zielone światło, każdy dostawał... kawę. Warunek był jeden – do akcji włączyć muszą się przechodnie po obu stronach ulicy.

Choć fizycznie przeprowadzone akcje trafiły zaledwie do części potencjalnych klientów, prawdziwą furorę zrobiły w Internecie, gdzie jako virale dotarły do milionów. Kampania wirusowa trwa tam w najlepsze, a filmiki trafiają do coraz szerszej widowni.

Udostępnij na  (38)Skomentuj