„Kobieta nie krzyczy. Kobieta motywuje”. Płeć piękna oczami Piotra C.

żurnalista

Trzy osoby wcale (nie)boskie: Magda (NIE Magdalena), Marianna i Mangie (dla znajomych). Skończyła studiować dziennikarstwo radiowe, animuje, recytuje oraz imprezuje z dziećmi w wieku przedszkolnym. Namiętnie czyta nowości na rynku wydawniczym i chadza do teatru. Oprócz pracy w projekcie „Today” próbuje wydłużyć swoją dobę o parę dodatkowych godzin oraz uniezależnić się od kawy. Nie słodzi, więc nie miesza. Ma skłonności do nierzeczywistości.

 5 min. czytania
 1
 35
 2
 5 października 2015
fot. Facebook/KatarzynaFilipowiczPhotography

Uwaga Uwaga, zaraz cała prawda wyjdzie na jaw. Piotr C. znów rozkłada na czynniki pierwsze osobniki ludzkie, ale tym razem na tapetę wziął KOBIETY. Liryka, epika czy dramat? Co przeważa w wybuchowej mieszance kobiecych emocji?

Zawsze ciekawiło mnie podejście mężczyzn do niektórych spraw i nie ukrywajmy, że w głównej mierze chodzi tutaj o ich pogląd dotyczących tematów związanych z kobietami. Jak nas postrzegają? Co w nas lubią, a co doprowadza ich do szaleństwa? Niestety większość kolegów-samców omija te tematy szerokim łukiem, zbywając nas mało istotnymi ogólnikami lub wykrętami w stylu „oj no wiesz, każdy facet jest inny” lub „daj mi spokój, pogadajcie sobie o tym z koleżankami”. O nie nie, kochani mężczyźni. Czas wyłożyć kawę na ławę. Wasz kumpel Piotr (tak, wiem, raczej go nie lubicie. Powód? Patrz tutaj) zaryzykował (bo w końcu nie ma nic do stracenia, przecież ukrywa się za pseudonimem) i napisał to, co mu w duszy gra. A raczej co według niego gra w duszach kobiet. Drogie Panie – zaciśnijcie zęby i weźcie melisę. Panowie – cóż... ciekawej lektury ;).

#1 WRODZONY INSTYNKT WYCZUWAJĄCY MIŁOŚĆ

– Mam wrażenie... – Tak? – Że on mnie mimo wszystko... Kocha. Tak, takie mam wrażenie. (...). – (...) Jeżeli on odsuwa ci krzesło, kiedy siadasz, otwiera drzwi, kiedy wsiadasz, podaje płaszcz i ułatwia wejście do lokalu – to nie znaczy, że cię kocha. Nie powinnaś mylić dobrych manier z zaangażowaniem.

Ach, jakie te kobietki są naiwne. Byle facet naciągnie im czapkę na uszy, kurtkę zapnie, żeby się nie przeziębiła czy przyjedzie po nie do pracy, a one już rozpływają się w zachwytach. Cóż, bywa i tak. Kobiety Piotra zakochują się w wyobrażeniach, które pieczołowicie pielęgnują w swojej głowie po pierwszej, choćby mało udanej, randce. Rozczulają je drobne gesty, a te bardziej złaknione miłości celują w pierwszego napotkanego faceta, by chwilę potem zadręczać go horoskopami – dowodami na ich doskonałe, emocjonalno-osobowościowe dopasowanie.

#2 LIRYCZNE METAFORY

Kobiety, jak mówiłam, lubią metafory. Pokazują dłońmi albo mówią tak, by nie podawać detali. Myślą zawsze bardziej zuchwale, niż się zachowują. Ale wtapiają w to ogromne kompleksy/strachy.

Uwielbiają to. Nie ma co długo nad tym tematem dywagować. Piotrowe Kobiety kochają owijać wszystko w bawełnę, żeby ich proste myśli i pragnienia nie były aż tak proste i płytkie. To pozwala upoetycznić nieco ich szare życie i stać się przez chwilę oniryczną nimfą lub rozhisteryzowaną królewną (do wyboru). Podpowiedź dla panów: przyparte do muru zwykle mówią prosto z mostu czego chcą, ale należy je przycisnąć bardzo mocno ;).

#3 DRAMATYCZNE „POROZMAWIAJMY O TYM”

Związek, w którym panuje święty spokój, zdarza się tak rzadko, że żaden normalny facet go nie opuści.

Nie wyrzucił śmieci? Nie dał całusa na dobranoc? Nie zadzwonił? Każdy pretekst jest dobry do przeprowadzenia rozmowy rodem z sali przesłuchań w pobliskim areszcie śledczym. Kobieta wtedy zapala lampkę, której promień nakierowuje na twarz mniej lub bardziej rozedrganego mężczyzny i zaczyna maglowanie. Taka rozmowa na (w jej mniemaniu) poważne tematy jest bardzo potrzebna. Inaczej osobnik płci żeńskiej nie ugotuje na drugi dzień obiadu, strzeli parogodzinnego focha (okej, niektórym panom przypadnie to do gustu) lub co gorsza... nie wpuści do łóżka. A tego przecież łatwo przeżyć się nie da.

#4 TAK, CHCĘ KLAPSA!

– Rozbieraj się! – Jestem naga – zdziwiła się Olga. – To ubieraj się! – Zmusisz mnie? – zapytała z nadzieją w głosie.

Moda na „Pięćdziesiąt twarzy Greya” minęła, ale w duszach kobiet nadal tli się płomień pożądania (mało która się do tego przyzna). Piotruś rozgryzł (bieliznę) kobiety i odkrył, że we wspomnianym wyżej filmie znajduje się nie jedno, a dwa ziarna prawdy (ups, takie głupie nawiązanie do męskiej anatomii). Jego Kobiety pod przykrywką uroczych i niekumatych dziewoj dają się związać, założyć sobie opaskę na oczy, oblać się winem, a kiedy on wymierza im siarczystego klapsa krzyczą głośno „ach!”. „Kobieta po prostu szuka faceta, któremu mogłaby się podporządkować. Który mógłby ją zdominować. Bo która takiego w rzeczywistości nie szuka?” – Panie Piotrze, takich rzeczy nie wolno mówić na głos. Chciałyśmy nadal pielęgnować wizerunek cnotek, a teraz co? Przepadło!

#5 EPICKIE PRAGNIENIE BYCIA NIEPORADNĄ

– Ja tam nie wiem z czym wy macie problem. Wiem, że może trochę wypadłam z rynku, ale za moich czasów znalezienie faceta, który by cię dobrze bzyknął, nie było specjalnie trudne... – Do bzyknięcia to może i tak, ale jak przychodzi do czegoś więcej, to mi się żyć odechciewa. (...) Owszem, zrobię wszystko sama. Poradzę sobie. Ale teraz mam, kurwa, ochotę, żeby ktoś mnie wyręczał!

Och, czyli jednak kobiety XXI wieku nie lubią być samowystarczalne – jak wmawiają nam media? Piotr C. dostrzegł w płci pięknej to łkanie, to rozpaczliwe wołanie o pomoc i chęć wyręczenia ich w prozaicznych pracach domowych. Oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale powiedzcie same, która nie lubi sobie posiedzieć na fejsiku, kiedy mężczyzna przygotowuje jej w tym samym czasie kąpiel / kanapkę czy nawet zwykłą herbatę? Kobiety Piotra przypominają czasem te z książek Jane Austin: pragną patrzeć na silnego faceta, przy którym będą się czuły bezpiecznie (tak, głupie zrobienie jej kanapki może dać takie poczucie, uwierzcie mi), ale jednocześnie być przy tym inteligentne i zaradne. To da się zrobić.

Jedna rzecz mnie cieszy: w wymienionej powyżej mieszance kobiecości barwy liryki, epiki i dramatu zdają się zajmować podobną ilość miejsca na płótnie zwanym KOBIETĄ. Szkoda, że Piotr nie dodał innych, radośniejszych barw, ale cóż, widocznie miał swoje powody. Drogie Panie – co nas nie zabije, to wzmocni (lub wkurzy), ale warto wyciągnąć z tego wszystkiego jakąś konstruktywną krytykę. Panowie, nie ma co się śmiać i kiwać absorbująco głową na znak: „tak, tak, to sama prawda”. Piotruś także i na Was nie zostawił suchej nitki. Dobrze, że jest równowaga w przyrodzie ;).

Cytaty: Piotr C., Pokolenie Ikea KOBIETY, Wyd. Novaeres, Gdynia 2013.
Udostępnij na  (35)Zobacz komentarze (1)