Złe korpo! Niedobre korpo! A może by tak odejść z pracy?

adept

Studia z rachunkowości skończyła po to, by przekonać się, że z księgowością nie chce mieć nic wspólnego. Rzucając pracę rzuciła się na głęboką wodę i aktualnie dryfuje po świecie. Zafascynowana ludźmi zawsze szuka wytłumaczenia dla ich dziwnych zachowań. Wierzy, że świat byłby lepszy, gdyby był z żelek. Uwielbia jeść, ale nie lubi gotować, od tego są faceci. Gubi telefon mając go w kieszeni. Pełna sprzeczności szuka swojego miejsca, ale jak już je znajdzie to pierwszym meblem jaki sobie kupi będzie fotel, o którym marzy od zawsze. Najlepiej, żeby był duży, by wieczorami mogła wtulać się w jego ramiona czytając książkę i pijąc wino, koniecznie czerwone.

 4 min. czytania
 2
 23
 12 stycznia 2016
fot. flickr.com
Jednym zdaniem: Porzucenie pracy może odmienić Twoje życie lub zapędzić Cię w kozi róg.

„Rzuć korpo i zacznij żyć! Odejdź z pracy i podążaj za marzeniami! Skończ z byciem cudzym wołem i otwórz swój biznes!” Tego typu hasła krzyczą do nas z poradników, gazet czy Facebooka. Niedowartościowane białe kołnierzyki dostają kolejny sygnał, że pracując w korporacji, nie wykorzystują swojego potencjału, są wyzyskiwani i przez to jeszcze bardziej pogrążają się w depresji. Halo! Halo! Czy nie czas się obudzić?

Rzucanie korporacji jest ostatnio w modzie. Rzucam pracę i poświęcam się swojemu hobby. Rzucam pracę i będę w końcu żył bez stresu. Rzucam pracę i lecę na księżyc. Gdy korpoludek ma chwilę zwątpienia i nie jest pewny, czy taka zmiana na pewno będzie dla niego dobra, zawsze może podbudować swoją silną wolę na portalach typu RzucamPracę.pl czy OpuśćKorporację.pl.

Zabawne, że dla wujka Google podobnym hasłem do „rzucanie korporacji” jest „jak otworzyć restaurację krok po kroku”. Bo do tego namawia i przekonuje nas ta moda – do założenia własnego biznesu, wyjścia na swoje. Jednak czy przekonanie o tym, że będziemy dobrymi przedsiębiorcami, nie jest pułapką? Dla wielu osób podążanie za tą modą było, jest lub będzie doskonałą drogą do porażki. Bowiem jak mówi Tomasz Puchalski, przedsiębiorca, który zrezygnował z etatu, by otworzyć własne studio fotograficzne – Niektórzy potrafią być tylko żołnierzami...

fot. Kasia Suchorowska

O sukcesach tych, którym się udało, możesz dziś przeczytać wszędzie. O Martynie Zastawnej, założycielce firmy Wosh Wosh piszą serwisy INN Poland oraz Biznes Gazeta Prawna. Z Tomaszem Puchalskim usłyszałeś nawet wywiad. O odważnych, którzy odeszli z pracy i ruszyli w świat, dowiadujesz się na stronie TropimyPrzygody.pl. O Teresie, która aktualnie odkrywa Patagonię. O Ewelinie i Marco, którzy realizują właśnie swój autorski projekt „Just Human Being” opowiadający o ludziach spotkanych podczas podróży. Każda z tych osób realizuje swoje marzenia. A gdzie są ci, którym się nie udało? O nich nie przeczytasz w „Newsweeku”. Po co pisać o ludziach, którzy wrócili na etat?

Drogi biały kołnierzyku, o czym zapominasz, myśląc o niebieskich migdałach przed monitorem firmowego laptopa? Odejście z pracy, w której nie masz okazji być kreatywny, oznacza życie na pełnych obrotach. Życie, w którym to właśnie od Twojej kreatywności będzie zależało to, czy będzie Cię stać na kupno chleba. Będziesz musiał zaplanować sto kroków naprzód, a nie to, co zjesz dziś na lunch ze swoim ziomkiem team leaderem. Już nie wrócisz z pracy o 16. Będziesz myślał o swoim biznesie jeszcze długo po tym, jak o 2 w nocy położysz się do łóżka. Nikt nie zapłaci już za Ciebie ZUS-u. Będziesz musiał dodać to do swojej „to do” listy. Czy jesteś na to gotowy? I czy rzeczywiście masz pomysł na własny biznes? Czy otwarcie restauracji wynika z tego, że wydaje się to proste i przyjemne, czy wynika jednak z Twojego własnego marzenia i kulinarnej pasji? A jeśli masz pasję, to czy wiesz, jak stworzyć biznesplan lub obliczyć food cost?

Moda na rzucanie pracy w korporacji kwitnie. I kusi. Miło jest wyobrażać sobie siebie jako właściciela firmy. Wyobrażać sobie, że pracujesz na własny rachunek. Tylko zastanów się chwilę. Czy Ty nie pracujesz na własny rachunek każdego dnia? Przecież sprzedajesz własne usługi. Jesteś firmą sam w sobie. To Ty jesteś odpowiedzialny za swoje sukcesy i porażki. Brian Tracy, kanadyjski mówca zawodowy, którego publikacje znajdują się na listach światowych bestsellerów, uważa, że cechą najlepszych ludzi jest przyjęcie postawy przedsiębiorcy. To znaczy, że reprezentujesz sobą wartość, która w danym czasie jest niezbędna danej firmie i świadomie udostępniasz swoją pracę w zamian za wynagrodzenie. Może wystarczy zmienić podejście, by w pracy było Ci lepiej? Zatem zamiast być pracownikiem zakutym w kajdany – bądź przedsiębiorcą. A może nie masz w życiu nic poza pracą? Zamiast rzucania wszystkiego, zacznij od pielęgnowania swojego hobby po pracy. Doskonale można łączyć jedno z drugim.

Jeśli poważnie zastanawiasz się nad odejściem z pracy i pójściem na swoje, przeczytaj artykuł Mateusza Zimeckiego „Rzuciłem pracę w korporacji dla własnego startupa – jak ta decyzja zj**ała mi życie”.

Tak na dokładkę, przeglądając profil Tomasza Puchalskiego na LinkedIn dowiadujemy się, że znów pracuje w korpo. A podczas wywiadu tak zacięcie mówił, że do pracy na etat nie wróci. Jednak wciąż prowadzi swój biznes, jednocześnie oferując swoje doświadczenie danej korporacji. Chyba ktoś tu znalazł pomysł na satysfakcjonujące codzienne życie, łącząc hobby z pracą w korpo. Brawo.

Udostępnij na  (23)Zobacz komentarze (2)