Liczył, że może uda się zebrać sto osób i podyskutować o najnowszym notowaniu. Pierwszego dnia stronę polubiło 13 tys. osób, a on odebrał telefon z radiowej Trójki i na antenie mówił do jej słuchaczy. W tym roku już po raz piąty spędzi cały Nowy Rok przed radiem i komputerem. Od co najmniej dwóch tygodni nie może się tego doczekać.
– Leżałem w łóżku dość ciężko chory, przez co odpadły mi wszystkie plany sylwestrowe. Ktoś założył grupę na Facebooku „Sylwester przy Trójce”. Widziałem, że zebrało się tam kilkaset osób. Pamiętam, że mówili o nich na antenie, a ja spędziłem wieczór na dyskusjach z tymi ludźmi. Pomyślałem, że skoro ten Sylwester odniósł taki sukces, to czemu nie spróbować by z fanpagem Topu – wspomina wydarzenia sprzed czterech lat Jasiek Malinowski, założyciel fanpage’a „Trójkowy Top Wszech Czasów”, jednej z najbardziej rozpoznawalnych audycji w Polskim Radiu.
Top to wybrana przez słuchaczy Trójki lista stu najlepszych ich zdaniem piosenek w historii muzyki. Ludzie wybierają je z wcześniej przygotowanej puli. W tym roku tych utworów było 1503, a każda osoba mogła wybrać maksymalnie 100. W poprzednich latach te liczby się zmieniały. Top na stałe pojawił się na antenie w 1994 roku, chociaż już w 1983 roku nadano tzw. wydanie zerowe. Inicjatorem całej zabawy jest Marek Niedźwiecki, twórca i prowadzący audycję „Lista Przebojów Trójki”.
Zwolniony z pisania kartkówki
W 1994 roku Jaśka Malinowskiego nie było jeszcze nawet na świecie. Dzisiaj studiuje na pierwszym roku logistyki mediów na Uniwersytecie Warszawskim. Gdy zakładał fanpage miał 15 lat, chodził do trzeciej klasy gimnazjum i mieszkał w Krakowie. Nie zmieniło się przez ten czas jedno: miłość do Topu, Trójki i radia.
– Na początku informację o mojej akcji wrzuciłem na fanpage Trójki, ale po paru godzinach pomyślałem: „czemu by nie napisać do redakcji?”. Nie pamiętam, kto zareagował pierwszy: redaktor Stelmach czy redaktor Metz. Jak zaczęli o nas mówić w trakcie Topu, to lajków od słuchaczy Topu zaczęło przybywać – opowiada o wydarzeniach sprzed czterech lat Jasiek.
Pod koniec audycji Piotr Stelmach napisał: „Jasiek, dawaj numer”. Po chwili zadzwonił telefon z Trójki. Tak 15-latek trafił na antenę. Przyznaje, że umierał wtedy ze szczęścia. A potem rozdzwoniły się telefony od rodziny. Znajomi? Wtedy niewielu z nich słuchało Trójki. Pracę Jaśka doceniali jednak nie tylko dziennikarze i krewni. – Byłem zaskoczony pozytywnym odbiorem przez słuchaczy i zafascynowany, że radio potrafi tak zjednoczyć ludzi – mówi. Wspomina też, że w szkole na korytarzu podchodzili do niego nauczyciele i mu gratulowali. Raz został nawet zwolniony z pisania kartkówki. – To było na francuskim albo na angielskim. Moja nauczycielka powiedziała, że nie muszę pisać, bo w Nowy Rok pracowałem.
Niech pan szybciej jedzie!
Dzisiaj fanpage ma już nieco ponad 80 tys. fanów. Na wiadomości nadesłane w dniu audycji Jasiek odpowiada przez kilka dni. – Jest w nich bardzo niewiele hejtu. Czasami się zdarza, że ktoś napisze „a, znowu mam zaspamowaną tablicę”, ale z reguły ludzie są przyjaźni, np. proponują pomoc w prowadzeniu strony.
Jasiek skorzystał z niej 1 maja tego roku – w dniu emisji Polskiego Topu Wszech Czasów – siostrzanej audycji, która pojawiła się w eterze w 2008 roku. Siedem miesięcy temu chłopak potrzebował wsparcia w regularnym uzupełnianiu fanpage’a, bo przygotowywał się do matury. A fanów zawieść nie mógł. Są przyzwyczajeni, że na stronie znajdą informacje o kolejnych miejscach w zestawieniu (wraz z linkami do piosenek na YouTubie), podsumowania każdej dziesiątki, podsumowania części audycji po każdym z prowadzących, a na koniec pełna listę Topu. Światowe wydanie trwało ostatnio 12 godzin, polskie – 9. To oznacza spędzenie całego dnia przed radiem i komputerem. – Rodzice tylko donoszą mi jedzenie do pokoju – śmieje się Jasiek.
W ciągu tych czterech lat raz zdarzyło mu się aktualizować fanpage ze Lwowa, raz z Budapesztu, było to przy okazji Polskiego Topu. – Z trudem złapałem tam Wi-Fi. Pamiętam, że zrobiłem zdjęcie i wrzuciłem na stronę, żeby sprawdzić, jaki będzie odzew. Tak zaczęła się akcja fotograficzna. Powstał z niej mały album – opowiada chłopak. Inna przygoda wiąże się z Topem Światowym. – Wracałem z sylwestra zza miasta, nie przyjechał mój bus, a mnie skończył się pakiet internetowy w telefonie. Potem pospieszałem kierowcę, żeby szybciej jechał – wspomina Jasiek.
Magia Myśliwieckiej
Chłopak stara się być wierny zasadzie, żeby w komentarzach pod wpisami nie było narzekań w stylu „ta piosenka za nisko, ta za wysoko”, ale nie udaje się ich całkowicie uniknąć. – Podkreślamy na stronie, że kolejność utworów to bardziej drugorzędna sprawa. Najważniejsze jest kilka godzin ze wspaniałą muzyką – mówi.
Ta muzyka i fanpage tak połączyły ludzi, że można już znaleźć takich, którzy się dzięki stronie poznali. Odbyły się nawet spotkania fanów Topu. Sam Jasiek w ostatnim czasie dwa razy został zaczepiony przez zupełnie obcych ludzi, którzy rozpoznali w nim założyciela profilu audycji na Facebooku: pierwszy raz w wakacje na obozie zerowym przed rozpoczęciem studiów (okazało się zresztą, że Piotrek, który go wtedy zagadnął, jest zagorzałym słuchaczem Trójki i jednym z najaktywniejszych komentujących na fanpage’u), drugi raz na koncercie.
Jasiek kocha radio i marzy o tym, żeby w nim pracować. Na razie w Radiu Kampus stawia pierwsze kroki jako dziennikarz. – Jestem dzieckiem wychowanym na radiu, w moim domu nie było ono w zasadzie nigdy wyłączane. Słuchaliśmy głównie Trójki. Byłem tym wszystkim zafascynowany. Radio to taki teatr wyobraźni, zawsze chciałem być aktorem tego teatru – opowiada. Celem jest oczywiście praca w Trójce. – Sam budynek przy Myśliwieckiej jest magiczny. Tymi korytarzami przechodziło tylu znakomitych artystów, tylu wspaniałych dziennikarzy... – mówi Jasiek, który po przeprowadzce do Warszawy może częściej tam bywać i częściej spotykać pracujących w Trójce ludzi. Ze stacją łączy Jaśka nie tylko Top. Wkrótce po starcie strony Piotr Stelmach zaaprobował powstanie fanpage’a jego audycji „Myśliwiecka 3/5/7”, który został założony kilka dni po tym Topu. Dziennikarz poinformował o tym słuchaczy swojego programu.
Wojenka na szczycie
Dla wszystkich fanów Topu od kilku lat pytanie jest jedno: co tym razem znajdzie się na szczycie zestawienia: „Stairway do Heaven” Led Zeppelin (8 razy na pierwszym miejscu) czy „Brothers in Arms” Dire Straits (10 razy na pierwszym miejscu, w tym przez ostatnie dwa lata)?
Pytam o to Jaśka. Okazuje się, że większym sentymentem darzy Polski Top Wszech Czasów. Tam zawsze szczególnie kibicuje „Wieży radości, wieży samotności”, zespołowi Hey i Kasi Nosowskiej (którą kocha od dziecka) i Grzegorzowi Ciechowskiemu. W Światowym Topie nie głosuje ani na „Stairway to Heaven”, ani na „Brothers in Arms”. – Staram się pomóc utworom z dalszych miejsc. Wiem, że wiele z nich nie znajdzie się w czołowej setce, ale źle bym się czuł, jeślibym na nie nie zagłosował. A gdybym musiał wybrać między Led Zeppelin i Dire Straits, wybrałabym „Again” Archive – śmieje się Jasiek.
To piosenka, która na Liście Przebojów Trójki utrzymywała się przez 79 tygodni (rekord audycji). Topu nie wygrała jednak nigdy. Najwyżej – na trzecim miejscu – była w notowaniach z tego i poprzedniego roku. Zresztą, na szczycie zestawienia w dotychczasowych 22 (licząc z zerowym z 1983 roku) głosowaniach na najlepsze piosenki w historii muzyki znalazło się tylko pięć utworów. Poza wspomnianymi „Stairway to Heaven” i „Brothers in Arms” jeszcze „Another Brick in the Wall” Pink Floyd, „Bohemian Rhapsody” Queen i „With or Without You” U2. Tegoroczny Polski Top Wszech Czasów wygrała „Autobiografia” Perfektu.
Na Facebooku można dołączyć do wydarzenia 22. Top Wszech Czasów, które zostało utworzone przez administratorów fanpage'a Trójki