Ok., #yolo, xD i inne BARDZO nacechowanie emocjonalnie znaki czy wyrażenia. Uwielbiamy ich używać, ale czy zdajemy sobie sprawę, że realne całowanie może być dużo przyjemniejsze od dwukropka i gwiazdki?
W dobie internetowych znajomości łatwo się pogubić, ale co ważniejsze: łatwo jest stracić swoje nabyte wcześniej zdolności interpersonalne. Stracić albo zwyczajnie nie rozwijać tych, które się już posiada. Czemu to takie ważne? Bo jesteśmy istotami społecznymi i przynajmniej od czasu do czasu wypada z kimś porozmawiać. I nie, przez smsy się nie liczy. Dlaczego jestem tak bardzo upierdliwa i niejako zmuszam (a raczej lekko ciągnę za mały palec u lewej ręki) do wyjścia z domu?
# CISZA
Niczym nieskrępowane milczenie z drugą osobą jest jedną z najprzyjemniejszych rzeczy. Nie musicie na siłę wypluwać z siebie hektolitrów bezużytecznych słów, tylko siedzieć obok siebie i rozkoszować się spokojem. Cisza podczas e-rozmowy? Jasne, zdarza się. Szkoda tylko, że jedna osoba robi w tym czasie obiad, a druga zwyczajnie wyłączyła komputer. Zero romantyzmu, zero nauki „bycia ze sobą bez konieczności nieustannego mówienia”.
#WZROK
Patrzenie na rozmówce jest uważane za wyraz zaufania do drugiej osoby. Jeżeli słuchacz nie patrzy na mówcę dłużej niż 20 proc. czasu, uważane jest to za lekceważenie i brak zaangażowania. W Internecie patrzymy nie w oczy, ale w ekran i dla ludzi, którzy mają kłopoty z utrzymaniem kontaktu wzrokowego, pewnie będzie to plusem, ale... czy patrząc w ekran możemy odczytać z „monitora drugiej osoby”, czy jej oczy błyszczą, a źrenice się zwężają? No nie koniecznie. Oczy są zwierciadłem duszy, monitor zwierciadłem naszej myszki i klawiatury.
#KOMUNIKACJA NIEWERBALNA
Czy osoba, z którą rozmawiamy, jest czujna i wyprostowana, a może bezwładna i zgarbiona? Wygląda na pewną siebie czy może przyjmuje postawę zamkniętą? Jakie ma natężenie głosu, w jakim tempem mówi? W komunikacji bezpośredniej możemy niemal natychmiast odpowiedzieć na te pytania, a w przypadku Internetu... Cóż. Jedyne, czego możemy się DOMYŚLAĆ to to, że kropka na końcu wyrazu czy zdania znaczy np. „no niech będzie.” i jest tzw. „kropką nienawiści” mówiącą (albo i nie) o tym, że rozmówca ma negatywny stosunek to naszej wypowiedzi. Dwie kropki postawione na końcu zdania to tzw. „niepewność”, która ma za zadanie zbudować napięcie i wprowadzić w lekką konsternację. No i oczywiście użycie caps locka tłumaczy się jako podniesienie głosu. Nie bierzcie jednak tych wytycznych za pewnik. To tylko domysły. W komunikacji bezpośredniej wytycznych co prawda jest więcej, ale prościej można odczytać zamiary drugiej osoby.
#PRZECZYTAŁ, ALE NIE ODPISAŁ
Tak. To sformułowanie doczekało się nawet swojej strony na facebooku. Nie ma nic bardziej frustrującego niż ważna wiadomość wysłana w celu uzyskania szybkiej reakcji od drugiej strony i uczucie zawodu po przeczytaniu komunikatu „wyświetlono minutę temu”, połączonego z pustką w skrzynce odbiorczej. To może wkurzyć, chyba się zgodzicie? W realu taka sytuacja nie miałaby miejsca, bo każdy szanujący się rozmówca udzieli odpowiedzi. Jakiejkolwiek, czasem byle jakiej, ale jednak udzieli. Ponadto w jego sposobie zachowania się wyczujemy jego nastawienie, a to czasem mówi więcej niż tysiąc słów.
#SŁUCHANIE
Wielką cnotą jest umiejętność słuchania drugiego człowieka. Dobry słuchasz to „plus 10 do zajebistości”. Uśmiechy, potakiwanie głową, unoszenie brwi, kiedy usłyszało się zaskakujące informacje czy demonstrowanie zdumienia – to reakcje, które zbliżają do siebie rozmówców. W jaki sposób można to zrobić za pośrednictwem Internetu? Oprócz napisania na komunikatorze „mów, słucham cię” i wstawiania pomiędzy czyjąś wypowiedź wątpliwej zachęty „aha” lub „rozumiem”, nie bardzo mamy pole do popisu. Oczywiście nieco inaczej jest w przypadku rozmowy z użyciem kamerki, ale również i tam możemy doszukiwać się przekrętów. Ile osób, rozmawiając np. na Skypie, nie robi w tym czasie milion innych rzeczy? No właśnie.
#KOMPLEMENTY
Uwielbiamy je wszyscy bez wyjątku, to rzecz jasna. Wśród ich miłośników znajdziemy tych, którzy lubią ich słuchać (oczywiście na swój temat), jak również tych, którzy nie szczędzą pochwał innym (równowaga w przyrodzie musi być). Dla większości z nas miłe słowo wypowiedziane pod naszym adresem poprawia niemal natychmiast humor i daje energię na cały poranek (prawie jak ciastka belVita). Ponadto możemy widzieć, czy komplement został powiedziany szczerze i bezinteresownie lub pocieszyć oczy uradowaną miną osoby, którą takim komplementem obdarzyliśmy. Jakie są formy poparcia pod naszym adresem w wirtualnym świecie? Oczywiście lajki, udostępnienia i inne serduszka. Okej, one też sprawiają radość, ale na dłuższą metę nic nie zmienią. Wirtualny świat pozostanie wirtualnym światem. Tak samo jak tamte pochwały.
Świat poza komputerem może doświadczyć nam wielu wrażeń. Trzeba tylko wylogować się do życia i spróbować. To dużo trudniejsze, bo nie dzieli nas z inną osobą szklanego ekranu, ale też daje dużo możliwości. To co? Klikamy przycisk „zamknij system”?