Takiej burzy nikt się nie spodziewał. Przez jedną niefortunną wypowiedź Linda zmuszony jest do przemieszczania się po Łodzi w asyście ochroniarzy, a ekipa filmowa Andrzeja Wajdy została obrzucona wyzwiskami.
Łódź intensywnie się rozwija. Realizowanie jednocześnie trzech filmowych produkcji, w tym dwóch międzynarodowych oraz budowa jednego z najnowocześniejszych dworców w Europie świadczą o tym najlepiej. Jednym z filmów, który obecnie powstaje w mieście, jest kolejne dzieło Andrzeja Wajdy. W „Powidokach”, opowieści o malarzu Władysławie Strzemińskim, główną rolę gra Bogusław Linda i to on właśnie udzielił kontrowersyjnej wypowiedzi na temat miasta.
Łódź Filmowa umarła, nie ma co się oszukiwać. Kiedyś była tu wytwórnia, a wytwórnia to ludzie, których zatrudniała, czyli montażyści, dźwiękowcy, oświetleniowcy, statyści i wiele innych osób. Teraz to już jest nie do odtworzenia. Łódź popełniła straszny błąd, zamykając tę wytwórnię, bo straciła kulturę. Dzisiaj to miasto jest umarłe, to miasto meneli
Łodzianie zareagowali ekspresowo. Na terenie miasta pojawiły się niecenzuralne graffiti dotyczące aktora, a część mieszkańców postanowiła utrudnić prace na planie „Powidoków”. Na ulicy Włókienniczej, gdzie trwały zdjęcia, leciały z okien jajka, a także torebki foliowe z wodą i piaskiem. Mieszkańcy puszczali na cały regulator disco polo, czym zakłócali ciszę na planie. W wyniku tych zajść zdjęcia zostały przerwane. Ochroniarze, którzy mieli wzmocnić bezpieczeństwo planu filmowego, nie chcieli witać się z Lindą.
Prezydent miasta Hanna Zdanowska nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, czy miasto zdecyduje się dofinansować produkcje, przez co Wajda może stracić potężne środki na jej realizacje. Pod znakiem zapytania staje również projekt zainicjowany przez Wajdę o stworzeniu w Łodzi parku, w którym stanęłyby rzeźby artystki, Katarzyny Kobro, żony Strzemińskiego.
Decyzji jeszcze nie podjęłam. Jeżeli ona nastąpi, to będzie bardzo trudna. Myślę, że w tym momencie powinien też przemyśleć ją producent
– powiedziała Prezydent Miasta w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Dla Bogusława Lindy wściekłość mieszkańców Łodzi to akurat najmniejsze zmartwienie. Linda nie należy już do polskiej, aktorskiej czołówki, więc konflikt z reżyserem może mieć dla niego spore konsekwencje zawodowe. Główna rola wydawała się być jego wielką szansą na powrót na filmowy rynek. Nie wiadomo jeszcze, czy utrudnienia na planie spowodowane przez wściekłych mieszkańców, wpłyną na przesunięcie daty premiery „Powidoków”. Oficjalna premiera najnowszego filmu Wajdy miała odbyć się właśnie w Łodzi. „To łódzki film” – zapewniał reżyser, a Linda chyba tej wypowiedzi nie słyszał. Na wyjście z twarzą z tej całej sytuacji pozostaje przyjąć Panu Lindzie zaproszenie od Centrum Dialogu im. Marka Edelmana na spacer po mieście. Może wtedy aktor zdecyduje się spuścić głowę i wypowiedzieć jedno z trzech, magicznych słów: „przepraszam”.