„Wolność... kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem” – śpiewali Chłopcy z Placu Broni. Istnieją na tym świecie ludzie, którzy cenią wolność ponad wszystko, a ponadto mają konserwatywne poglądy obyczajowe – nazywamy ich KoLibrami. Nigdy wcześniej o nich nie słyszeliście? Najwyższa pora to zmienić!
W Internecie istnieje wiele enklaw liberalizmu gospodarczego i, często, konserwatyzmu obyczajowego. By wyrobić sobie o nich opinię, warto poznać kilka podstawowych pojęć, postaci, partii, a także przeczytać parę lektur. Dopiero z taką nadbudową można bez ryzyka dyskutować z KoLibrami, a może nawet zostać jednym z nich?
Halo, policja? Proszę przyjechać na Facebooka
Konserwatywnych liberałów możemy spotkać głównie w Internecie. I od razu rzuca się w oczy dość specyficzny humor, jakim operują. Slang wydaje się bardzo niezrozumiały i hermetyczny, jednak po wyjaśnieniu kilku najpopularniejszych słówek powinno być nieco łatwiej:
Piwnica / Piwniczak – statystyczny konserwatywny liberał / libertarianin mieszka w piwnicy, rzadko z niej wychodzi i spędza całe dnie na pisaniu komentarzy w sieci.
KoLiber– Konserwatywny Liberał.
Kuc – niższa forma piwniczaka. Bycie „kucem”, czyli zwolennikiem Korwin-Mikkego to „choroba wieku dziecięcego” libertarian / konserwatywnych liberałów. Później zaczyna się czytać więcej, rozumieć więcej i przestaje się ślepo podążać za „panem w muszce”. Zwrot ten wywodzi się oczywiście od długich włosów zawiązanych w kucyk.
Karyna – pejoratywne określenie kobiety, a w szczególności dziewczyny sympatyzującej z ruchem wolnościowym, która jednocześnie jest zwolenniczką Korwina i awansuje w hierarchii partyjnej przy pomocy tylnej części swojego ciała.
Rak / Onkologia – czytając artykuły czy książki lewicy obyczajowej, etatystów czy interwencjonistów, można „dostać raka”, czyli mieć ochotę umrzeć. Jest to słówko bardzo popularne wśród piwniczaków. Czasem prosi się o telefon na onkologię, gdy nie można wytrzymać jakiegoś głupiego tekstu.
Zaorać – oczywiście czytając tego typu bzdury, można się wkurzyć, chwycić klawiaturę i napisać merytoryczną odpowiedź. Jeśli adwersarzowi brakuje argumentów, wtedy z dumą możemy napisać „zaorane”.
Śmieszkizm– nie samymi poważnymi tematami żyje człowiek. Jeśli ma ochotę, może się powygłupiać, czyli pośmieszkować. Co ciekawe, słówko to przebiło się do telewizji publicznej.
Inba - chcemy się z kogoś ponabijać? Zrobić jakąś akcję w sieci? Wtedy robimy tak zwaną inbę, jest to wyrażenie typowo polskie, niezwiązane z „inb4” (ang. „in before”)
Bezbecja – jeśli nasza zabawa nie wyszła, możemy od innych libertarian / konserwatywnych liberałów usłyszeć kąśliwe komentarze: że jesteśmy bezbekami, czyli osobami nieśmiesznymi.
Okcydent– Świat Zachodu. Rozumiany szeroko: jako wartości chrześcijańskie, prawo rzymskie i filozofia grecka. Coś, co jest bliskie sercu każdemu libertarianinowi / konserwatywnemu liberałowi.
RiGCZ – Rozum i Godność Człowieka, innymi słowy: cechy charakteryzujące Człowieka Okcydentu.
KoLiber musi się dokształcać!
Oczywiście nie możemy się ograniczać tylko do znajomości slangu, należy też czytać tony książek, bo tylko wtedy będziemy wiedzieć, z czym się utożsamiamy. Na dobry początek absolutną podstawą są trzy pozycje:
„Odkrywając wolność. Przeciw zniewoleniu umysłów”– zbiór tekstów klasycznego liberalizmu, wybranych przez prof. Leszka Balcerowicza. Dzięki tej cegle zapoznamy się z nazwiskami i poglądami poszczególnych myślicieli, jak również zapamiętamy absolutne podstawy myśli konserwatywno-liberalnej.
„Ekonomia w jednej lekcji” Henry'ego Hazlitta – elementarz ekonomiczny, odkłamujący kilka powszechnie znanych pojęć i wyjaśniający mechanizmy działania zarówno makro-, jak i mikro ekonomii.
„Ekonomia dla normalnych ludzi. Wprowadzenie do szkoły austriackiej” Gene Callahana – książka przedstawiająca myśl ekonomistów ze szkoły austriackiej, którzy są bliscy sercu każdego konserwatywnego liberała.
Ponadto warto odwiedzić parę miejsc na Facebooku:
Upadek Okcydentu – najciekawszy z fanpage’y dla osoby interesującej się liberalizmem. Autorzy w nieco sarkastyczny sposób piszą o otaczającej nas rzeczywistości, diagnozując upadek naszej cywilizacji.
Nieprzyjaciele Niewoli – najlepsza, na najwyższym poziomie merytorycznym grupa wolnościowa w Polsce. Być może trudno tam się z początku odnaleźć, jednak warto podjąć ten wysiłek.
Przyjaciele Historii – jeśli szukamy merytorycznej dyskusji historycznej, to „Przyjaciele Historii” to idealne miejsce. Członkami grupy są pasjonaci historii o różnym poziomie wiedzy.
KASE – Klub Austriackiej Szkoły Ekonomicznej. Miejsca, gdzie w świecie rzeczywistym możemy podyskutować na tematy związane z liberalizmem.
Strona internetowa Instytutu Misesa – masa przydatnych informacji.
Blog „Wolnościowy punkt widzenia” – blog, na którym zgrupowane są wszystkie ważniejsze blogi i vlogi wolnościowe.
Władca Mordoru, woj z Kielc i cyborg
Należy wspomnieć o kilku wyróżniających się postaciach, które zna każdy konserwatywny liberał. Są to osoby bardzo barwne, ale trudno je nazwać „celebrytami”. Warto powiedzieć o:
Januszu Korwin-Mikkem– słynny „pan w muszce”. Wielu mówi, że bez niego nie istniałaby w Polsce tak duża scena wolnościowa, ile w tym prawdy – pewnie nigdy się nie dowiemy. Nazywany jest prześmiewczo „cyborgiem”, „Ozjaszem Goldbergiem” czy „Korwą”
Kelthuzie– „Bard z Kielc,” znany muzyk, który ma mocne, wolnościowe poglądy. Podobnie jak Mikke ora lewaków, jednak nienawidzi też kuców i karyn. Postać bardzo kontrowersyjna.
Sauronie– administrator na grupie „Nieprzyjaciele Niewoli” Słynie z bardzo szybkiego pisania postów, co odbija się na ich ortografii, oto przykład: „Jako że Australia jets lubiana w naszym srodwisku szczególnie za polityke imigracyjna to gdyby zachwoanei było inne nzi teraz to epwnie poszło był przez internet (...)”
Na kogo głosować?
Wreszcie należy odpowiedzieć na pytanie: na kogo konserwatywny liberał powinien głosować? Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Są trzy alternatywy:
1) Partia KORWiN – kuce od dziesięcioleci wmawiają sobie, że „pan w muszce” jest w stanie zmienić Polskę i dostać się do Sejmu. Niestety, wygląda na to, że Mikke jest wiecznym przegranym i nic się nie zmieni do jego śmierci.
2) Partia Libertariańska– tak zwany „plankton polityczny”. Niewielu wie o jego istnieniu, jeszcze mniej na niego głosuje. Mimo wszystko są oni nieco lepszą opcją niż KORWiN.
3) Komitet Wyborczy Wyborców Grzegorza Brauna „Szczęść Boże!” – partia dla osób ceniących śmieszków i śmieszkizm – Grzegorz Braun, ze swoją świetną dykcją i żelazną logiką, jest wyborem nieoczywistym, ale interesującym.
Co wiemy o KoLibrach? To ludzie z RiGCzem, którzy ubolewają nad upadkiem Okcydentu. Czytają masę książek ekonomicznych, a w wolnych chwilach przesiadują na grupach na Facebooku takich jak „Nieprzyjaciele Niewoli” czy „Przyjaciele Wolności”. Sympatyzują z KASE, znają Kelthuza, Saurona i Mikkego, a głosują na KORWiNa, Brauna lub Partię Libertariańską.